Szczypiornistki Olimpii-Beskidu nie rozpieszczają swoich sympatyków i zanotowały już 15 porażek w PGNiG Superlidze, co daje im przedostatnie miejsce w tabeli. Drużyna boryka się w tym sezonie z problemami kadrowymi. Już do końca sezonu nie zagrają Karolina Płachta, Anna Kaliciecka i Agnieszka Leśniak. Po kontuzjach wróciły już do gry Karolina Szczurek, Małgorzata Rączka i Olga Figiel, ale wciąż nie jest kolorowo.
[ad=rectangle]
Promykiem nadziei na lepsze wyniki sądeckiego zespołu może być powrót kołowej Kamili Szczeciny, która powinna w sobotę pojawić się na parkiecie. - W tym tygodniu wróciła już do treningów, bo wyraził na to zgodę lekarz. Liczymy na jej występ, choć uskarża się jeszcze na ból w torebce stawowej - wyjaśnił prezes Olimpii, Wiesław Rutkowski.
Drużyna z Nowego Sącza jeszcze w 2015 roku nie wygrała spotkania. Zdobyła jedynie 2 punkty za remisy z Energą AZS Koszalin i Aussie Samborem Tczew. W poprzedniej kolejce podopieczne Dusana Danisa nawiązały walkę z KGHM Metraco Zagłębiem Lubin, ale przegrały pięcioma bramkami.
- Odczuwamy niedosyt, bo niewiele zabrakło. Dziewczyny są w stanie powalczyć, ale do tego jest potrzebna konsekwentna gra całego zespołu - szczególnie w obronie. Rozmawialiśmy z trenerem i prosiliśmy go, by kładł większy nacisk na defensywę podczas treningów. Zdajemy sobie również sprawę z tego, że czeka nas teraz spore wyzwanie, bo Szczecin jest na fali - podkreślił prezes.