Sebastian Sokołowski: Szklanka jest do połowy pusta

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W meczu z Górnikiem Zabrze, Sebastian Sokołowski wszedł na boisko i pokazał się z dobrej strony. W tym sezonie doświadczony bramkarz Wybrzeża Gdańsk nie ma wielu okazji do gry.

W sobotę Sebastian Sokołowski miał dobre wejście na boisko. - Czuję się bardzo dobrze. Dla bramkarza najważniejsze, by złapać parę piłek tuż po wejściu i jakoś to wtedy wygląda. W tym sezonie mam mniej szans do gry. Artur Chmieliński wykorzystał moją słabszą formę u progu sezonu. Rozwijał się i jakoś to szło. Nie ważne, czy stoi na bramce Sokołowski, Chmieliński, czy Plaszczak - powiedział doświadczony bramkarz Wybrzeża Gdańsk. [ad=rectangle] W tym sezonie zdecydowanie najwięcej czasu na boisku spędza Artur Chmieliński. Mimo, że pozostali grają mniej, często podczas meczów ten kto stoi pomiędzy słupkami, radzi się pozostałych. - Rywalizacja między nami jest naprawdę zdrowa. Wszyscy się wspieramy w trójkę. Patryk Plaszczak też mocno pomaga na treningach. Nie wchodzimy sobie w drogę. Podczas meczów udzielamy sobie też wskazówki, dla dobra całego zespołu - zauważył Sokołowski. Gdańszczanie w sobotę zdobyli punkt w starciu z faworyzowanym Górnikiem Zabrze. - Cieszymy się z punktu, bo jest bardzo potrzebny. Przed meczem brałbym go w ciemno, ale po meczu z przebiegu gry mogę powiedzieć, że szklanka jest jednak do połowy pusta, a nie pełna. Szkoda tego, że nie udało się zwyciężyć - przyznał bramkarz klubu znad morza.

Źródło artykułu: