Piniondze to nie fszysko, ale fszysko bez piniendzy to ch… - hasło napisane na murze w znanym polskim filmie zaczyna być wdrażane w życie. Okazuje się, można za ogromne pieniądze kupić drużynę wraz z trenerem, która skutecznie powalczy o medale największych światowych imprez. Nasz legendarny trener Kazimierz Górski w jednym z wywiadów powiedział kiedyś: "Ja powtarzam - gdyby decydowały pieniądze, to mistrzem świata w piłce nożnej byłaby Arabia Saudyjska albo Kuwejt, bo te kraje mają bardzo dużo pieniędzy". Okazuje się, że nie musiało upłynąć wiele czasu, aby to właśnie pieniądz decydował o sile narodowej reprezentacji. Nie oszukujmy się jednak. Taki moment musiał kiedyś nastąpić. Wszechobecna żądza pieniądza musiała doprowadzić kiedyś do sytuacji, że pozwolono kasie zawładnąć sportem. I dobrze, że tak się stało!
[ad=rectangle]
Padło na piłkę ręczną. Ktoś musiał przeprowadzić ten eksperyment, aby przekonać się, jak bardzo niesłuszna jest to koncepcja. Nikt z nas nie widzi problemu w tym, że w każdej dyscyplinie kluby chcące walczyć o najwyższe cele, sprowadzają zagranicznych zawodników i trenerów. Przymykamy oko, kiedy pojedynczy sportowcy zmieniają barwy narodowe, bo akurat pasują do koncepcji budowy drużyny. Na przykładzie mistrzostw świata w Katarze przekonaliśmy się jednak, że w wydaniu reprezentacyjnym ten wariant nie przejdzie. Nie widzę przeszkód, aby katarscy szejkowie każdemu reprezentantowi swojego kraju obiecywali za sukcesy sportowe nowiutkie Maserati, dwa miliony euro i do końca życia opłacony apartament w Dausze. Nie można jednak pozwolić na to, aby za pieniądze budować reprezentację narodową, której obecność przyniesie więcej złego niż dobrego. Po drugiej stronie mamy bowiem zawodników, których marzenia o mistrzostwie drużyny budowanej latami, spełzły na niczym, z powodu kaprysu miliarderów.
Ktoś miał kaprys i za duże pieniądze kupił sobie reprezentację. Zadowolone jest bardzo wąskie grono ludzi. Poza samymi szejkami i władzami światowej federacji, której z pewnością te mistrzostwa bardzo się opłacały, niewielu ludzi miało w ogóle pojęcie co się w ich kraju dzieje. Potwierdzają to relacje naszego korespondenta, na którego pytania studenci i "wojskowi" na hali odpowiadali: "Kazali przyjść - to jesteśmy". Po drugiej stronie są miliony nie tylko w Polsce, które krytykują władze IHF za to, że pozwoliły Katarowi na coś takiego. Ja jestem władzom IHF wdzięczny. Wierzę w ludzi i jestem przekonany, że działacze innych dyscyplin wyciągną z tego odpowiednie wnioski. Naturalizowanie pojedynczych zawodników - TAK. Nazywanie reprezentacją narodową grupy przypadkowych ludzi, nie mających z tym krajem nic wspólnego - zdecydowane NIE!
Pieniądze były i są nieodzownym elementem każdego sportu. Powinny służyć budowaniu i tworzeniu odpowiednich warunków rozwoju dla sportowców. Nie mogą jednak służyć do kupowania tytułów mistrzowskich.
Damian Gapiński: Piniondze to nie fszysko
Przez świat przelała się fala krytyki po tym, jak Katar za duże pieniądze zbudował drużynę, która już na pewno zdobędzie medal mistrzostw świata.