Turniej w Umag: Dramat po przerwie i wysoka porażka, dwie twarze Polek

Od porażki rozpoczęły udział w turnieju w Umag szczypiornistki reprezentacji Polski. W czwartek Biało-czerwone uległy gospodyniom, Chorwatkom, po słabej drugiej połowie przegrywając 24:33.

Polskie reprezentantki przed wyjazdem do Umag podkreślały, że do Chorwacji jadą przede wszystkim po naukę. Ich słowa potwierdził też selekcjoner polskiej kadry, Kim Rasmussen- Będziemy próbowali nowych wariantów w obronie oraz wprowadzamy nowe rzeczy, które dotyczą mentalności zwycięzcy. Wynik tym razem będzie drugorzędna sprawą. Wszystko prowadzi do tego, by być dobrze przygotowanym do mistrzostw Europy - mówił Duńczyk.
[ad=rectangle]
Biało-czerwone premierowy występ w Umag rozpoczęły jednak bardzo solidnie, szybko wychodząc na kilkubramkowe prowadzenie. Dobrze funkcjonowała defensywa naszej drużyny, a to pozwoliło też wyprowadzić kilka szybkich kontr. W efekcie w 13. minucie Polki po bramkach Moniki Migały oraz Agnieszki Koceli prowadziły 7:4 i nic nie zapowiadało, by wkrótce wynik miał się drastycznie zmienić.

Chorwatki szybko jednak odrobiły straty i już w 17. minucie na tablicy świetlnej widniał rezultat 8:8. Dobre zawody między słupkami bramki rywalek rozgrywała Marta Zderić, w drugiej linii brylowała zaś bodaj największa gwiazda chorwackiego zespołu, Andrea Penezić, a na skrzydle nie myliła się Maja Sokac. Do końca pierwszej połowy Biało-czerwone dzielnie trzymały jednak wynik i na przerwę po bramce Kingi Grzyb oba zespoły zeszły przy remisie 13:13.

Na nasze nieszczęście, losy rywalizacji rozstrzygnęły się tuż po zmianie stron. Chorwatki już w 33. minucie odskoczyły na prowadzenie 15:13, w ciągu kolejnych minut powiększając je kolejno do trzech (20:17), a potem nawet i pięciu trafień (22:17, 41 min.). Biało-czerwone bardzo słabo rozpoczęły drugą połowę spotkania, w grę naszych zawodniczek wkradł się chaos i sporo niedokładności, na czym skrzętnie korzystały rywalki.

Podopieczne trener Rasmussena próbowały jeszcze gonić wynik, po dwóch trafieniach z rzędu zmniejszając nawet na chwilę straty do trzech bramek (19:22), jak się później miało okazać, był to jednak jedynie łabędzi śpiew Biało-czerwonych. Rywalki do końca meczu nie oddały już inicjatywy i w ostatnich minutach dobiły zagubione Polki. W 51. minucie przewaga Chorwatek wzrosła do siedmiu bramek (27:20), by ostatecznie zatrzymać się na dziewięciu trafieniach (33:24).

Przyczyn porażki naszego zespołu należy upatrywać przede wszystkim w przeciętnej grze w obronie oraz bardzo słabej postawie naszych bramkarek - Anny Wysokińskiej oraz Izabeli Prudzienicy, które wspólnie zdołały zanotować zaledwie cztery skuteczne interwencje (rywalki z kolei piętnaście). Sporo do życzenia pozostawiła również gra w ofensywie, gdzie Polki popełniły zbyt dużo niewymuszonych błędów.

W drugim meczu pierwszego dnia turnieju w Umag reprezentacja Serbii zremisowała z Niemkami 25:25. W piątek Biało-czerwone zagrają właśnie z Serbkami, a zmagania zakończą sobotnim starciem z naszymi zachodnimi sąsiadkami.

Chorwacja - Polska 33:24 (13:13)

Chorwacja: Zderić, J. Grubisić, Jelić - Tatri, Koznjak, Benko, T. Grubisić, Gace, Micijević, Elez, Penezić, Jezić, Sokać, Milanović Litre, Gugić, Djono, Marić, Basić.

Polska: Wysokińska, Prudzienica - Stachowska 1, Niedźwiedź 2, Gęga 1, Kocela 3, Grzyb 2, Kudłacz 5, Janiszewska 1, Pielesz, Zych 2, Drabik, Wojtas 1, Migała 1, Kulwińska, Byzdra 5.

Źródło artykułu: