Michał Gałęzewski: Mecz z Hiszpanią będzie dla ciebie typowym spotkaniem towarzyskim, czy jednak gra z mistrzami świata ma swój prestiż?
Piotr Wyszomirski: Chcemy zaprezentować się z jak najlepszej strony przed dwumeczem z Niemcami i przyjdziemy z takim nastawieniem, by wygrać ten mecz.
Jakie masz wspomnienia z Ergo Areny?
- Grałem tutaj raz. Graliśmy przeciwko Niemcom w towarzyskim meczu i jak cała hala ryknęła hymn, to przeszły mnie ciarki. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie i tym razem wygramy, nie jak wtedy.
[ad=rectangle]
Zdecydowałeś się grać poza Polską. Opanowujesz już język węgierski?
- Ciężko z tym, bo to bardzo trudny język. Na samym początku w Csurgo miałem nauczyciela, ale później musiał pojechać, bo studiuje w Polsce i trochę to zaniedbałem. Porozumiewałem się w języku angielskim. Teraz w Pick Szeged będę miał nauczyciela i trochę się pouczę.
Gra w takim klubie jak Pick to dla ciebie wyzwanie?
- Na pewno to wielkie wyzwanie. Przychodzi Hiszpan Sierra i nie wiadomo jeszcze czy w klubie zostanie Węgier Tatai. Sportowiec może się rozwijać przez wyzwania i cieszę się, że takie przede mną.
Nie obawiasz się tego, że jednak tych minut będziesz miał za mało?
- Wydaje mi się, że będę grał. Pick Szeged i Veszprem będą występowały w SEHA Lidze. Do tego dochodzą mecze w Lidze Mistrzów, więc meczów będzie sporo i szans na występy również.
Jak byś porównał ligę węgierską do polskiej?
- Po dwóch latach spędzonych na Węgrzech mogę powiedzieć, że poziom tych lig jest porównywalny.
Patrząc na to jacy zawodnicy i trenerzy przychodzą do Polski, widać że i tu się rozgrywki rozwijają...
- Dwa lata mnie nie było i teraz słyszę coraz więcej o profesjonalizacji ligi. Wszystko fajnie wygląda i idzie w dobrą stronę. Miejmy nadzieję, że w kolejnym sezonie będą dwa zespoły więcej. To oraz stworzenie ligi zawodowej to świetne pomysły.
Czeka was mecz z Niemcami, którzy są spragnieni sukcesów...
- Tak jest. Bundesliga to najlepsza liga na świecie i oni sobie nie wyobrażają, żeby nie być po raz trzeci z rzędu na imprezie mistrzowskiej. Na pewno czeka nas ciężki mecz szczególnie, że rewanż jest w Magdeburgu. Obyśmy wygrali. Wtedy będzie można myśleć o zaliczce.
Jeszcze niedawno byłeś najmłodszy w drużynie, ale teraz jest coraz więcej rówieśników. To dla ciebie dobra sytuacja?
- Na pewno tak, bo nie muszę już targać piłek po treningu. Jest trochę młodszych zawodników i dziwnie się czuję jak kto inny je bierze, ale to chyba lepiej (śmiech).
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Sławomir Szmal to bardzo doświadczony bramkarz i już niedługo może zwolnić miejsce pomiędzy słupkami. Myślisz że możesz go godnie zastąpić?
- Poprzeczka jest wysoko zawieszona. Poza Sławkiem jest jeszcze Marcin Wichary, który bardzo dobrze spisywał się w meczach finałowych. Ja się skupiam na kolejnych celach - mecze z Hiszpanią i z Niemcami to teraz dla mnie priorytet i nie myślę o tym, czy przejmę pałeczkę po Sławku. Może pojawią się kolejni zdolni bramkarze, może doznam kontuzji. Nie ma co wybiegać w przyszłość.
A co bramkarzy w Szeged, to ani Tatai, ani Sierra nie są bramkarzami pokroju odchodzącego Miklera, no i Piotr jest nieco od nich lepszy. Naprawdę.
Co do porównania lig - pewnie są one na zbliżonym poziomie, co nam powo Czytaj całość