Sławomir Kamiński: Dziewczyny zasłużyły na siódme miejsce

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Piotrcovia Piotrków Trybunalski w decydującym starciu pokonała 33:31 Olimpię-Beskid Nowy Sącz i wywalczyła siódmą lokatę w PGNiG Superlidze. Po końcowej syrenie radość w drużynie była ogromna.

- Patrząc na cały mecz to chyba nam się należało to zwycięstwo. Kiedy zdobyliśmy 26 punkt było wiadomo, że remis też daje nam siódme miejsce. Udało się, dziewczyny na to zasłużyły i bardzo się cieszymy. Ledwo znaleźliśmy się w tej ósemce, a okazało się że można powalczyć o wyższe miejsca - powiedział trener Sławomir Kamiński. [ad=rectangle] W pierwszym spotkaniu był remis 25:25, więc wynik był sprawą otwartą. Przyjezdne nie zamierzały kalkulować, tylko po prostu pokonały Olimpię-Beskid. Ogromny w tym udział miała nie tylko wiodąca postać zespołu, Agata Wypych. - Tak powinno być. Wszyscy w Polsce wiedzą, że Agata ma i rzut i rozegranie. W Nowym Sączu rewelacyjny mecz zagrała Monika Kopertowska na lewym rozegraniu. Szkoda, że najlepszy występ wypadł na ostatnie spotkanie w sezonie. Również dziewczyny na skrzydłach powalczyły i bardzo dobrze. Nie może być tak, że tylko jedna zawodniczka jest egzekutorem i reżyserem. Wszystkie dziewczyny się do tego włączyły i dlatego wygraliśmy - podkreślił szkoleniowiec.

Kibice Piotrcovii, którzy również pojawili się w Nowym Sączu mogą trochę żałować, że sezon się zakończył. Ich ulubienice zagrały bardzo dobrze. - Po meczach ze Startem Elbląg byłem załamany. Graliśmy bez wiary w to, że można zwyciężyć. Teraz było zupełnie inaczej. Dziewczyny wierzyły, choć w Piotrkowie uratowaliśmy remis w ostatnich sekundach. Tu było odwrotnie i my prowadziliśmy praktycznie cały mecz. One doszły, ale taki jest sport. Beata Skura obroniła ważną piłkę w samej końcówce, a w 40 sekund rywalkom nie udało się rzucić dwóch bramek - zakończył opiekun zespołu z Piotrkowa Trybunalskiego.

Źródło artykułu: