Nie będą zbyt miło wspominać ostatniego spotkania podopieczni Krzysztofa Kotwickiego, kiedy to, mając dobrą zaliczkę przed rewanżem, wysoko polegli Gaz-System Pogoni Szczecin. - Trzeba sobie powiedzieć, że w pierwszej połowie, w ataku, zaprezentowaliśmy antypiłkę ręczną. Tak nie można grać. Popełnialiśmy proste błędy. Każdy jakoś sam chciał zdobyć bramki, a Pogoń bardzo dobrze stanęła w obronie i wykorzystywała wszystko, co się dało - powiedział na łamach portalu SportoweFakty.pl Antoni Łangowski.
[ad=rectangle]
Co ciekawe, w podobnym - niedobrym - nastroju są również rywale z Głogowa, którzy tuż po zapewnieniu sobie udziału w play-off notowali porażkę za porażką. Czarną serię przełamali dopiero w meczu, w którym właściwie nic zdarzyć się już nie mogło (ograli w play-off PGE Stal Mielec 25:23) MMTS zaś u siebie należy do dość trudnych rywali, co już nie raz udowodnili. Czy zatem to właśnie ich należałoby stawiać w roli faworyta? - Czy będziemy faworytem? Te zespoły z miejsc 3-8 prezentują w miarę wyrównany poziom. Pogoń początek sezonu i później dalszą jego część miała fenomenalną. Teraz zajmuje trochę niską pozycję, ale wiadomo kontuzje zrobiły swoje - dodał lewy rozgrywający.
- Wracając do głogowian to myślę, że mamy szanse. Musimy po prostu zagrać tak, jak zagraliśmy w Kwidzynie z Pogonią i nie zrobić tego samego błędu, co w tamtym pamiętnym starciu - kończy "Tolek".
Pytaniem bez odpowiedzi pozostanie to, na ile obie siódemki są się w stanie na te dwa ostatnie spotkania zmobilizować. Wiadomo, że nie ma lepszej motywacji niż gra o jakąś stawkę. Tutaj chodzi już tylko o dogranie sezonu do końca. W dodatku otwiera się okres transferowy i żaden szczypiornista nie zaryzykuje zdrowia nie będąc pewnym, w którym klubie ostatecznie zakotwiczy.