Latem w Kwidzynie doszło do prawdziwej rewolucji. Szeregi klubu opuścili zawodnicy doświadczeni, stanowiący dotychczas o sile MMTS-u, a w ich miejsce pod skrzydła Kotwickiego trafił zastąp szczypiornistów młodych, w większości oczekujących dopiero na swój debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Duża liczba nieopierzonych graczy, którym momentalnie powierzona została odpowiedzialność za grę zespołu sprawiła, że kwidzynianie dali się poznać jako ekipa chimeryczna. MMTS mecze dobre przeplatał kompletnie nieudanymi. Brązowi medaliści mistrzostw Polski jako jedyny - obok Orlen Wisły Płock - zespół w kraju potrafili prowadzić wyrównane boje z Vive Targami Kielce, a także zremisować z Nafciarzami. Obok tych wyników drużyna Kotwickiego zaliczyła też jednak między innymi porażki w Legionowie i Lubinie.
[ad=rectangle]
- Cieszę się, że w tak eksperymentalnym sezonie mieliśmy mimo wszystko kilka okazji, aby pokazać się z dobrej strony. Generalnie nie jest tajemnicą, że gramy w kratkę. Wiem, że się powtarzam, ale w ostatnich miesiącach zazwyczaj było tak, że nasz występ zależał od ciężaru meczu. Kiedy nie było presji, graliśmy dobrze. Kiedy obciążenie psychiczne się pojawiało, działo się z nami coś złego - nie kryje trener MMTS-u w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Nierówne występy wystarczyły kwidzynianom do zajęcia w ligowej tabeli ósmej lokaty. Przed sezonem ambicje były nieco większe, byt w najwyższej klasie rozgrywkowej MMTS ostatecznie zachował jednak bez większych problemów, a nabyte doświadczenie zaprocentować powinno już jesienią zwłaszcza, że w kadrze zespołu rewolucji nie będzie. Teraz drużynie Kotwickiego pozostała walka o piąte miejsce mistrzostw Polski. W jej pierwszej odsłonie jego zespół stawi czoła Gaz-System Pogoni Szczecin.