Sławomir Bromboszcz: Reprezentacja Polski nie dała najmniejszych szans Rosjanom. Wygrana biało-czerwonych nie jest niespodzianką, jednak styl i rozmiary zwycięstwa mogą robić wrażenie.
Jacek Będzikowski: Spodziewaliśmy się, że to będzie bardzo trudny mecz, ponieważ drużyna rosyjska, pomimo tego że nie było kilku indywidualności w ich szeregach, pokazała naprawdę bardzo dobrą piłkę ręczną i praktycznie walka trwała przez całe 60 minut. Bardzo się cieszymy, że wygraliśmy i że to zwycięstwo jest dosyć okazałe.
Reprezentacja Polski w Lublinie występuje bez kilku kluczowych graczy. W polskiej drużynie braki nie są jednak tak widoczne, jak w przypadku rywali.
- Braki kadrowe nie są tak widoczne, ponieważ zmiennicy spełnili swoją rolę. My w zespole nie zastanawiamy się kogo brakuje, kto jest kontuzjowany, tylko staramy się rozwiązywać zadania, które przed nami stają. Także bardziej orientujemy się nad rozwiązywaniem niż nad rozmawianiem o problemach.
W trybie awaryjnym powołanie otrzymał Piotr Masłowski. Rozgrywający Azotów Puławy okazał się najlepszym zawodnikiem reprezentacji Polski w meczu z Białorusią. Czy rodzi nam się nowy playmaker drużyny narodowej?
- Ja jestem bardzo ostrożny z huraoptymizmem po jednym czy dwóch meczach. Piotrek pokazał się z dobrej strony, pokazał że wykorzystał tę szansę, którą tutaj dostał, że warto nadal go obserwować, stawiać na niego. Jak najbardziej będziemy śledzić jego rozwój w drużynie klubowej. Tak jak zawsze powtarzamy reprezentacja jest otwarta dla wszystkich zawodników, którzy poprzez swoje występy w lidze mogą się polecić do drużyny narodowej, tak że cały czas monitorujemy sytuację.
Pozytywnym zaskoczeniem jest także postawa Michała Szyby, który pod nieobecności kontuzjowanego Krzysztofa Lijewskiego jest podstawowym rozgrywającym. W jego grze widać pewność siebie, której brakowało na mistrzostwach Europy w Danii…
- Nie zgodziłbym się z tym, że jego gra na mistrzostwach Europy nie była pewna, ponieważ jego głównym zadaniem był odciążenie Krzyśka Lijewskiego w zadaniach defensywnych. Jeżeli wchodził na kilka minut do ataku spisywał się poprawnie, tak że moim zdaniem nie można powiedzieć, że grał niepewnie na mistrzostwach Europy. Oczywiście wiadomo lepiej się gra, gdy można zaprezentować się przez 40-45 minut, a taką możliwość ma tutaj, Krzysiek Lijewski jest kontuzjowany, wykorzystał to. W meczu z Rosją może zabrakło mu też trochę siły, ale czasami tak bywa, po to są inni zawodnicy, aby w trudnych momentach dać zmianę.
Reprezentacja Polski w ostatnim spotkaniu turnieju w Lublinie zmierzy się z Czechami. Będzie to teoretycznie najłatwiejszy przeciwnik biało-czerwonych.
- Teoretycznie tak. Spodziewaliśmy się, że to tak może wyglądać, dlatego staraliśmy się ułożyć tak program gier, żeby w trzecim meczu dać ewentualnie szansę zawodnikom, którzy tutaj przyjechali, a w dwóch pierwszych meczach stosunkowo mniej grali. W pierwszych dwóch spotkaniach odnieśliśmy zwycięstwa, tak że turniej jest już wygrany i możemy sobie na to pozwolić.
Czy w spotkaniu z Czechami od pierwszych minut na parkiecie zobaczymy rezerwowych zawodników?
- Zobaczymy w niedzielę jak to będzie wyglądać, dużo się jeszcze może wydarzyć. Po meczach często są jakieś drobne urazy, o których jeszcze nie wiemy. Zobaczymy jutro w jakim składzie rozpoczniemy.
Do tej pory w każdym meczu bronił inny bramkarz. Czy w niedzielnym spotkaniu z Czechami swoją szansę otrzyma Marcin Wichary?
- Jeśli popatrzymy jakie reguły były, to odpowiedź jest oczywista. W pierwszym meczu bronił Sławek Szmal, w drugim Piotr Wyszomirski to według logiki tak powinno być, ale tak jak wspominałem nie chcę mówić o meczu, który dopiero będzie. Tak że tę łamigłówkę proszę spróbować sobie samemu rozwiązać.