Brązowi medaliści ostatnich mistrzostw Polski przegrali z Chrobrym różnicą piętnastu trafień. Zespół Kotwickiego stracił w sobotni wieczór aż czterdzieści bramek, a o losach meczu przesądził już premierowy kwadrans, w trakcie którego gospodarze rzucili o osiem goli więcej od rywala.
- Wyszliśmy na ten mecz mocno spięci, a przeciwnik trafiał nas jak bokserów w ringu. My w tym czasie nie rzuciliśmy dwóch karnych, zmarnowaliśmy kontratak... Generalnie naszym mankamentem była skuteczność - przyznaje szkoleniowiec MMTS-u w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Kwidzynianie w sobotni wieczór zawiedli także w defensywie. - Mieliśmy w obronie trochę bałaganu. Nasi młodzi zawodnicy nie wytrzymali na środku defensywy, a będący świeżo po kontuzji Przemek Rosiak na parkiecie pojawił się tylko na kilka minut pod koniec pierwszej połowy - wyjaśnia Kotwicki.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Kwidzynianie spisali się poniżej swoich możliwości, znakomicie zaprezentowali się za to rywale. - Głogowianie rozegrali kapitalny mecz i trzeba im pogratulować. Jeszcze podczas turnieju w Gryficach potrafiliśmy z nimi prowadzić wyrównany mecz, ale gdy przychodzi liga i pojawiają się stres oraz odpowiedzialność, to mój młody zespół nie do końca potrafi sobie z tym poradzić - podsumowuje nasz rozmówca.[b]
[/b]
--------- A nie 8 lokatę :O?