Trzy Korony lepsze od Sbornej - relacja z meczu Rosja - Szwecja

W swoim pierwszym meczu drugiej fazy mistrzostw Europy reprezentacja Szwecji pokonała Rosję 29:27. Skandynawowie mają dzięki temu już cztery punkty na swoim koncie, podobnie jak biało-czerwoni.

Przed tym spotkaniem w znacznie lepszej sytuacji byli Szwedzi, którzy do drugiej fazy turnieju zabrali ze sobą dwa punkty. Z kolei konto Rosjan, którzy rywalizowali w jednej grupie z Polakami, było puste. Jedyny zespół, który udało im się pokonać, czyli Serbia, pożegnał się już bowiem z duńskim czempionatem. W opinii ekspertów faworytem do zwycięstwa była reprezentacja Trzech Koron.

W pierwszych minutach żadna ze stron nie forsowała nadto tempa, ale ani Rosjanie, ani też Szwedzi nie mieli problemów z trafianiem do bramki rywali. W 5. minucie na tablicy świetlnej był remis 3:3. W defensywie Sborna próbowała agresywnej gry z jednym lub dwoma wysuniętymi zawodnikami. Obrona szwedzka była dla odmiany początkowo znacznie bardziej spłaszczona, ale z czasem i Skandynawowie zmienili ustawienie. W pierwszych 30 minutach żadna ze stron długo nie była w stanie zyskać większej przewagi.

Po kwadransie meczu wciąż utrzymywał się wynik remisowy (8:8). W ataku w ekipie Rosji największe zagrożenie stwarzał Konstantin Igropulo. Niewiele dłużny w ekipie Szwecji pozostawał mu Johan Jakobsson. Im bliżej końca pierwszej połowy tym lepiej zaczęli radzić sobie Szwedzi, którzy po niespełna 20 minutach prowadzili już 13:8. W zespole rosyjskim nastąpił fatalny w sutkach zastój w ataku pozycyjnym. Był to moment przełomowy, bo Sborna przed przerwą już się nie pozbierała, a rywale wykorzystali to bezlitośnie. Do szatni obie siódemki schodziły przy wyniku 20:13 dla Szwedów.

Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów szczypiorniaka i nie tylko! Kliknij i polub nas.

Po tak dobrej pierwszej połowie w wykonaniu Trzech Koron, trudno było sobie wyobrazić, żeby Rosjanie odrobili starty. A jednak podopieczni Olega Kuleshova nie rezygnowali i ambitnie próbowali gonić rywali. Pod szwedzką bramkę dwoił się i troił Igropulo, który był najskuteczniejszym zawodnikiem na parkiecie. W 35. minucie Szwedzi prowadzili już tylko 22:19 i emocje zaczęły się od nowa. Na kwadrans przed końcem Rosjanie zdołali odrobić kolejną bramkę i przy stanie 22:25, szwedzcy trenerzy poprosili o czas.

Sborna zdecydowanie poprawiła obronę w stosunku do pierwszych 30 minut, wyprowadzała niebezpieczne kontry. Na dziesięć minut przed końcem bramkę kontaktową zdobył w końcu Dmitry Zhitnikov i było 24:25. Zdenerwowanie coraz bardziej wdzierało się w szeregi Szwedów. Najlepszym dowodem był przestrzelony rzut karny Fredrika Petersena. Na domiar złego dwie minuty kary otrzymał Magnus Jernemyr, a uskrzydleni Rosjanie najpierw wyrównali, a w 53. minucie objęli prowadzenie 26:25. Szwedzi długo nie mogli przełamać strzeleckiej niemocy. Dopiero w końcówce otrząsnęli się z letargu, a emocje na parkiecie sięgnęły zenitu. Wojnę nerwów wygrali ostatecznie Skandynawowie, którzy pokonali Rosjan 29:27.

Rosja - Szwecja 27:29 (13:20)

Rosja: Bogdanov, Levshin - Poliakov 1, Pyshkin 1, Shishkarev, Kovalev, Evdokimov 1, Skopintsev, Atman 3, Gorbok 4, Kudinov, Shelmenko 1, Igropulo 11 (1), Aflitulin, Aslanyan, Zhitnikov 5.
Kary: 4 minuty
Karne: 1/1

Szwecja: Sjostrand, Andersson - Persson, Kallman 3, Jernemyr, L. Karlsson 3, Ekberg 2, Larholm 1, T. Karlsson 1, Jakobsson 7, Fahlgren, Petersen 4, Ekdahl Du Rietz 4, Zachrisson 2, Nilsson 2, Nielsen.
Kary: 12 minut
Karne: 2/3[b]

MDrużynaMZRPBramkiPkt
1 Francja 5 4 0 1 157:140 8
2 Chorwacja 5 4 0 1 147:126 8
3 Polska 5 3 0 2 145:136 6
4 Szwecja 5 3 0 2 138:137 6
5 Rosja 5 1 0 4 141:154 2
6 Białoruś 5 0 0 5 137:172 0

[/b]

Źródło artykułu: