Czas na zwycięstwo sądeczanek?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Olimpia-Beskid po raz pierwszy w 2014 roku zaprezentuje się przed własną publicznością. Po dwóch wyjazdowych porażkach, w Nowym Sączu są duże apetyty na zwycięstwo, choć zadanie wydaje się być trudne.

Najbliższy rywal, czyli Energa AZS Koszalin świetnie rozpoczął nowy rok. "Akademiczki" pokonały Start Elbląg oraz Vistal Gdynia i przed 13. kolejką PGNiG Superligi zajmują piąte miejsce w tabeli - mają 12 punktów. O dwa mniej zgromadziły podopieczne Lucyny Zygmunt, które piastują siódmą pozycję.

Piłkarki z Małopolski miały na rozkładzie Vistal i KGHM Metraco Zagłębie Lubin. W obu przypadkach napsuły rywalkom nieco krwi, szczególnie w tym drugim starciu. Na Dolnym Śląsku Olimpia na dziesięć minut przed końcową syreną prowadziła jedną bramką. Potem "Góralki" trafiły już tylko raz do siatki, a wicemistrzynie Polski to skrzętnie wykorzystały.

- Zabrakło nam chłodnej głowy, skuteczności i trochę szczęścia. Miałyśmy też dwa rzuty karne, które powinny być wykorzystane. Możemy mieć pretensje tylko do siebie, bo gra się przez całe 60 minut - stwierdziła rozgrywająca Olga Figiel i dodała, że przestój w końcowym fragmencie nie był efektem braku sił. - Uważam wręcz, że kondycyjnie byłyśmy lepsze od Zagłębia.

Olga Figiel w akcji
Olga Figiel w akcji

Olimpia-Beskid Nowy Sącz jest już drużyną o określonej marce i szczególnie groźną na własnym parkiecie. W poprzednich, wyjazdowych spotkaniach nie zdołała wywalczyć punktów, ale wyraźnie się rozkręcała, więc sądeckie szczypiornistki liczą na pierwszy komplet punktów w 2014 roku. - Takie są założenia. Po dwóch ostatnich meczach mamy wysokie wymagania co do naszej gry. Pokazałyśmy, że potrafimy nawiązać walkę nawet z czołowymi drużynami i nastawiamy się bojowo na stacie z AZS-em - zapewniła skrzydłowa Paulina Masna. - Taki mecz warto obejrzeć. Zapowiadają się niesamowite emocje i myślę, że warto nas dopingować - dodała.

Najbliższe dni mogą być emocjonujące nie tylko ze względu na mecz 13. kolejki. Klub z Nowego Sącza czeka na podział miejskiej dotacji, stanowiącej większość budżetu. W ubiegłym roku była to kwota 255 tysięcy złotych. Takie pieniądze nie były w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb. Częściowo udało się zapełnić dziury wsparciem prywatnych przedsiębiorców i firm, ale wciąż nie jest kolorowo. Aby kibice dalej mogli cieszyć się występami szczypiornistek w Superlidze potrzeba większego wsparcia z magistratu. Tematem interesują się też zawodniczki, choćby dlatego, że Olimpia-Beskid zalega im z wypłatami.

- Jest to dla nas bardzo ważna sprawa, bo musimy mieć za co żyć. Czekamy cierpliwie na wyrównanie zaległości, a na parkiecie staramy się o tym nie myśleć. Skupiamy się teraz na bardzo istotnym meczu z AZS-em. W poprzedniej rundzie udało się nam pokonać ten zespół w Koszalinie i liczymy, że teraz będzie podobnie - zakończyła Olga Figiel.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Źródło artykułu: