Podopieczni Roberta Lisa i Marcina Smolarczyka stracili w środę tylko szesnaście bramek. Znakomity obronny dorobek legionowian to efekt zarówno dobrej dyspozycji formacji obronnej, nieudolności rywali, jak i znakomitej formy Sebastiana Zapory. W ataku tak różowo już nie było, dwadzieścia dwa zdobyte gole w pełni wystarczyły jednak do tego, by pokonać zespół Marka Jagielskiego.
- Myślę, że nawet taka drużyna, jak Vive Targi Kielce, chciałby w meczu tracić tak mało bramek. Nasza obrona funkcjonowała dobrze, a swoje do wyniku wnieśli bramkarze. Mocno pracować musimy za to nad atakiem, bo goli nie rzuciliśmy zbyt dużo - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Michał Bałwas.
Pucharowy mecz z Gwardią był jego zespołu przygrywką do sobotniego starcia z Puławami. Spotkaniem tym legionowianie zamkną tegoroczne ligowe granie. - Czy jest to rywal do pokonania? Na pewno zrobimy wszystko, aby tego dokonać - deklaruje skrzydłowy KPR-u.
On sam na Mazowsze trafił właśnie z Puław. - Nie podchodzę z tego względu do najbliższego meczu jakoś wyjątkowo. Byli zawodnicy ode mnie lepsi i chwała im za to. Ja miałem w Puławach swoje szanse. Dla mnie to spotkanie jak każde inne. Dam z siebie sto dziesięć procent. Wszyscy wyjdziemy na parkiet po bo, aby zdobyć dwa punkty - kończy nasz rozmówca.