Memoriał Walleranda: MMTS wreszcie pokonał gdańszczan - relacja z meczu MMTS Kwidzyn - Wybrzeże Gdańsk

MMTS Kwidzyn po tym jak objął prowadzenie w I połowie kontrolował sytuację na boisku i pokonał Wybrzeże Gdańsk 33:29 w pierwszym meczu II Memoriału Leona Walleranda.

W okresie przygotowawczym to gdańszczanie prezentowali się lepiej od kwidzynian w bezpośrednich pojedynkach i wygrali z nimi dwa spotkania. Od początku piątkowego pojedynku oba zespoły grały bardzo równo i rzucały bramkę za bramką. W gdańskiej drużynie bardzo aktywny w ataku był Hubert Kornecki, który dołączył do Wybrzeża przed zbliżającym się sezonem. - Ten zespół to nie tylko Hubert Kornecki, jakby dwunastu grało tak jak on to byłoby dobrze. Będzie on jednak pomocny - zauważył Daniel Waszkiewicz. W MMTS-ie rzutami ze znacznej odległości kąsał Antoni Łangowski. Po raz ostatni w tej części gry gospodarze turnieju prowadzili po dziesiątej minucie, gdy Pawła Kiepulskiego pokonał Krzysztof Mogielnicki.

Później do Łangowskiego dołączył również Adrian Nogowski, który był głównym katem gdańszczan po błędach obronnych. Mimo niezłej postawy Sebastiana Sokołowskiego MMTS, który w sierpniu dwukrotnie już przegrał z czerwono-biało-niebieskimi zaczął stopniowo powiększać przewagę i ostatecznie na przerwę schodzili z trzybramkowym zapasem.

W pierwszej części gry bardzo słabo wyglądała gra obronna obu drużyn. Zawodnicy z Gdańska i z Kwidzyna nie potrafili realizować założeń taktycznych i ofensywni gracze tych drużyn nie mieli większych problemów, aby wychodzić na czyste sytuacje rzutowe. - Kwidzynianie to na papierze zdecydowanie lepszy zespół od nas. Gra w PGNiG Superlidze, a my w pierwszej. Ten miesiąc był intensywny i czegoś nam brakuje. Walczyliśmy z MMTS-em i należy być umiarkowanym optymistą - przyznał Waszkiewicz.

Początek drugiej części gry, to bardzo dobra gra Wybrzeża w obronie i już po siedmiu minutach tej połowy, czerwono-biało-niebiescy przegrywali z kwidzynianami już tylko różnicą jednej bramki. Chwilę później zaczęli się rozkręcać kwidzynianie i po bramce Tomasza Klingera prowadzili różnicą pięciu trafień. Do końca meczu kontrolowali sytuację na boisku i ostatecznie zwyciężyli 33:29. - Wiadomo, że jak wychodzi się na mecz z teoretycznie słabszym przeciwnikiem, to w podświadomości chce się wygrać jak najmniejszym nakładem sił. Rywal wkłada całe umiejętności i ciężko się gra. W drugiej połowie gra się uspokoiła, prowadziliśmy różnicą 3-4 bramek i tak powinno to wyglądać - zauważył trener MMTS-u, Krzysztof Kotwicki.

MMTS Kwidzyn - Wybrzeże Gdańsk 33:29 (20:17)

MMTS: Kiepulski, Szczecina - Nogowski 6, Łangowski 6, Klinger 6 (2 min), Daszek 4, Peret 3, Rosiak 2 ,Szczepański 2, Zadura 2, Seroka 1, Genda 1 oraz Jędrzejewski.

Wybrzeże: Sokołowski, Chmieliński - Nilsson 6, Kornecki 5, Kondratiuk 4, Mogielnicki 3, Abram 3, Nidzgorski 2, Rogulski 2, Strzebiecki 2, Rakowski 1, Prymlewicz 1 oraz Żak.

Kary: MMTS - 2 min, Wybrzeże - 0 min.

Rzuty karne:
MMTS - 2/2, Wybrzeże - 3/3.

Źródło artykułu: