Kwiatkowski ukarany dyscyplinarnie? Decyzja ma zapaść w czwartek

- Wystąpiliśmy o zawieszenie zawodnika, czyli o ukaranie dyscyplinarne, a oprócz tego także o odszkodowanie, które wynika z umowy o pracę - powiedział prezes Gaz-System Pogoni Paweł Biały.

Przypomnijmy, że sprawa ze Zbigniewem Kwiatkowskim zaczęła się po meczu w Przemyślu, który rozegrany został 9 lutego bieżącego roku. Jak się potem okazało, był to jego ostatni występ w barwach gazowników. Zabrakło go już w następnym meczu z NMC Powenem Zabrze. Szczypiornista swoją absencję tłumaczył zwolnieniem lekarskim, które miał przedstawić swojemu pracodawcy. To zwolnienie przeciągało się w czasie, a Kwiatkowski praktycznie przestał pojawiać się w klubie.

1 marca były reprezentant Polski poinformował w mediach o jednostronnym zakończeniu obowiązującego kontraktu. To wywołało dalszą lawinę informacji w tej sprawie. Klub zwrócił się o wyjaśnienie sporu do Komisarza Zmiany Barw Klubowych, a ten rację przyznał Gaz-System Pogoni Szczecin. Informowaliśmy o tym na naszych łamach.

Nasze stanowisko jest takie, że we wszystkich umowach musi być zachowana równowaga. Musi być chronione zarówno prawo zawodnika, jak i prawo pracodawcy. Uważamy, że niestety interes pracodawcy został tutaj nadszarpnięty. Zawodnik nie może sam sobie wyjeżdżać kiedy chce, nie mając do tego podstaw - powiedział prezes zachodniopomorskiego superligowca. - Jesteśmy zdania, że jeśli pozwolimy na coś takiego, czyli, że to stanie się precedensem i zawodnikowi uda się wyjść z tego bez żadnej kary to damy tym samym zielone światło do tego, żeby wszyscy tak postępowali. Poczekajmy na decyzję związku - dodał nasz rozmówca.

Z opisanej sytuacji trudno nie przyznać racji klubowi. Jaki bowiem pracodawca pozwoliłby swojemu pracownikowi na to, by ten nie informował go przez tak długi okres, co się dzieje. Kwiatkowski nie pojawiał się w klubie, a o swojej decyzji w tak ważnej, bądź co bądź sprawie, wydał oświadczenie dla mediów. - My już raz przesłaliśmy wszystkie dowody na to, że klub jest niewinny. Najgorsze jest tylko to, że w prasie można wszystko powiedzieć. Kwiatkowski wypowiedział się nieszczerze. Myślę, że z tego też powinny być wyciągnięte konsekwencje - dopowiedział Biały.

Kwiatkowski długo nie mógł znaleźć nowego klubu. W końcu padło na Wisłę
Kwiatkowski długo nie mógł znaleźć nowego klubu. W końcu padło na Wisłę

Początkowo Kwiatkowski bezowocnie poszukiwał swojego miejsca. W czerwcu ponownie dogadał się z byłym klubem - Orlenem Wisłą Płock. - Zaskakuje mnie postępowanie zarządu klubu z Płocka, w którym Kwiatkowski został zatrudniony, bo uważam, że powinniśmy w takich sprawach współpracować. Podpisywanie kontraktów, z osobami, które są niewiarygodne, albo przynajmniej jest podejrzenie takiej niewiarygodności, powinno zostać zawarte po rozmowach pomiędzy obydwiema stronami. Takiej rozmowy nie było, nad czym bardzo ubolewam, bo można było wyjaśnić tę sprawę do końca - przyznał prezes gazowników.

- Wystąpiliśmy o zawieszenie zawodnika, czyli o ukaranie dyscyplinarne, a oprócz tego wystąpiliśmy także o odszkodowanie, które wynika z umowy o pracę. Jest to więc działanie dwutorowe. Jeśli natomiast chodzi o dyscyplinarne zawieszenie to jest to droga formalna, którą przechodzi się przez związek. Czekamy na głos w tej sprawie pana Bogusława Trojana. W czwartek powinna zapaść decyzja. Wierzę w to, że będzie to decyzja, która będzie nam przychylna. Prawo jest jednak przewrotne. Poczekajmy jednak na werdykt - zakończył Paweł Biały.

Źródło artykułu: