Doświadczony szkoleniowiec nie ma przekonania co do tego, w jakim kierunku powinien podążać system rozgrywek w polskiej lidze. - Wydaje mi się, że play-offy powinny pozostać, choć gdy gra w nich drużyna pierwsza z ósmą, to różnica jest kolosalna, podział ligi na "szóstki" też stałby się więc na swój sposób korzystny. Podstawą byłoby wówczas jednak zachowanie liczby punktów zdobytych w fazie zasadniczej - podkreśla nasz rozmówca.
Jednoróg do dyskusji na temat kształtu ligowych rozgrywek dorzuca też nowy, oryginalny pomysł. - Dodałbym jedną istotną zmianę, dzięki której walka toczyłaby się przez cały czas. W rywalizacji pomiędzy dwoma konkretnymi zespołami, jeśli jeden w bezpośrednim meczu wygra różnicą pięciu bramek, a drugi w rewanżu zwycięża sześcioma trafieniami, to temu drugiemu dodawalibyśmy jeden punkt. Działałoby to tak, jak obecnie złoty punkt w lidze żużlowej. Wtedy nie byłoby mowy o żadnym odpuszczaniu - mówi trener Piotrkowianina.
W kwestii wielkości ligi szkoleniowiec siódmej drużyny poprzedniego sezonu zmian nie oczekuje. Zwiększenie bądź zmniejszenie liczby ekip występujących w najwyższej klasie rozgrywkowej - nie przyniosłoby jego zdaniem pożądanego rezultatu. - Dwanaście drużyn to w tej chwili, jak na polskie warunki, rozwiązanie optymalne - podsumowuje Jednoróg.
W poniedziałek do dyskusji na temat systemu rozgrywek w polskiej lidze zaprosimy trenera Gwardii Opole, Marka Jagielskiego.
7 była Pogoń, Czytaj całość