Chaos w Płocku. Co dalej z Wisłą?

Manolo Cadenas będzie jesienią nowym szkoleniowcem Orlen Wisły Płock. To jak na razie jedyna pewna informacja, jeśli chodzi o najbliższą przyszłość zespołu Nafciarzy.

Po rezygnacji Andrzeja Miszczyńskiego z funkcji prezesa płockiego klubu i przegranych meczach finałowych o mistrzostwo Polski na Mazowszu zapanował chaos. Wciąż nie wiadomo, kto stanie na czele Wisły, ani jakich graczy będzie miał do dyspozycji jesienią hiszpański szkoleniowiec.

Wiadomo, że nowym zawodnikiem węgierskiego Pick Szeged został rozgrywający Nafciarzy Ferenc Ilyes, do zmiany pracodawcy sposobi się Piotr Chrapkowski, sportową karierę zakończył Michał Zołoteńko, a nowego klubu szuka Christian Spanne. Część zawodników - tych, którzy mają ważne kontrakty z klubem - jesienią niemal na pewno wciąż będzie grać w Orlen Arenie, przyszłość kilku innych stoi za to pod dużym znakiem zapytania.

- Latem będzie się dużo działo. Nie ma prezesa, jest nowy trener, prawdopodobnie pojawi się paru ludzi do gry. Kto zostanie, a kto nie, tego nie wiemy. Wszystko się dzieje na górze, a nam pozostało tylko czekać na decyzje - nie kryje w rozmowie ze SportoweFakty.pl jeden z liderów Wisły, Michał Kubisztal.

Reprezentant Polski należy do grona tych zawodników, których kontrakt z Wisłą wygasa wraz z końcem sezonu. - Nie jestem w tej chwili w stanie powiedzieć, czy zostanę w Płocku - przyznaje doświadczony zawodnik. - Jak na razie tak naprawdę nie wiadomo nawet, z kim o tym wszystkim w klubie rozmawiać. To jest najciekawsze - dodaje.

Kubisztal czeka na sygnał z klubu, czasu marnować jednak nie chce. - Jest już koniec maja. To trochę późno na rozmowy o kontraktach - nie kryje nasz rozmówca przyznając, że prowadzi negocjacje z kilkoma innymi klubami. Nazw doświadczony zawodnik zdradzać nie chce, jego przyszłość powinna wyjaśnić się jednak jeszcze przed rozpoczęciem czerwcowego zgrupowania reprezentacji Polski.

Na wyjaśnienie swojej sytuacji, oprócz niego, czekają jeszcze między innymi Adam Twardo i Marcin Wichary. - Byłoby fajnie, gdyby ktoś do nas przyszedł i powiedział: chcemy was, albo nie chcemy - podsumowuje Kubisztal. Wszystko powinno rozstrzygnąć się już niebawem. Jak na razie wciąż jest jednak znacznie więcej pytań, niż odpowiedzi.

Źródło artykułu: