Lepiej w spotkanie weszła drużyna z Szeged. Dzięki świetnej grze w bramce Rolanda Miklera oraz dobrej obronie, w 15. minucie prowadziła ona 7:5. Wtedy czas wziął szkoleniowiec MKB Veszprém Carlos Ortega i już po chwili sytuacja na boisku zmieniła się o 180 stopni. Zespół Picku od tego momentu zaczął mieć potężne problemy w ofensywie, nie potrafiąc zdobyć bramki nawet grając w podwójnej przewadze. - Rozpoczęliśmy mecz dobrze, aż nagle w niezrozumiały sposób wszystko się załamało. 10-minutowy przestój, który przytrafił się nam w końcówce pierwszej połowy, jest na tym poziomie rzeczą niedopuszczalną - powiedział Mikler.
Druga połowa nie różniła się za bardzo od poprzedniej. W szeregach ekipy z Veszprem wyróżniającymi się postaciami byli golkiper Nandor Fazekas oraz lewy rozgrywający Iman Jamali (6 trafień do 48. minuty). Przewaga ćwierćfinalistów Ligi Mistrzów 2012/2013 do ostatniego gwizdka sędziów ani na chwilę nie podlegała żadnej dyskusji.
Dla MKB Veszprem był to 5. z rzędu, a 22. w historii triumf w rozgrywkach Pucharu Węgier.
Pick Szeged - MKB Veszprem 30:36 (12:17)
Pick: Mikler, Tatai, Toth – Ancsin 5, Sulc 5, Larholm 4, Prodanovic 4, Zubai 3, Pribanic 3, Buday 2, Vadkerti 2, Balogh 2, Czina, Lasica, Kekezovic
Veszprem: Alilovic, Fazekas - Jamali 6, T. Ivancsik 5, Sulic 5, Csaszar 4, L. Nagy 4, Gulyas 2, Rodriguez 2, Ugalde 2, Laluska 2, G. Ivancsik 2, Terzic 1, Oneto 1, Schuch
Puchar Węgier dla MKB Veszprem
W finale rozgrywek zawodnicy z Veszprem bez większych kłopotów ograli odwiecznego rywala Pick Szeged, zwyciężając różnicą sześciu bramek.
Źródło artykułu: