Dariusz Tomaszewski znalazł zarówno pozytywy, jak i negatywy w grze swojego zespołu w meczu z Wolsztyniakiem Wolsztyn. - Zagraliśmy bardzo dobrze w ataku. Siła rzutów z drugiej linii była niesamowita i można sobie życzyć tego w każdym meczu. Mieliśmy jednak momenty dekoncentracji. W końcówce przegrywaliśmy sytuacje jeden na jeden w obronie. Doszły kary i z pięciobramkowego prowadzenia zrobił się remis. Nie utrzymaliśmy w newralgicznych momentach obrotowego. Cieszymy się z punktu, ale patrząc na przebieg meczu, jest czego żałować. Trzeba też docenić przeciwnika. Chłopaki z Wolsztyniaka nie mają najlepszych warunków w porównaniu do innych piłkarzy ręcznych, ale pokazali spryt i cwaniactwo w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Umieją grać w piłkę ręczną. Jest to ciężka drużyna i można się od niej dużo nauczyć - powiedział szkoleniowiec SMS-u ZPRP Gdańsk.
Pod koniec spotkania było sporo kontrowersji, kiedy sędziowie zabrali piłkę gdańskim zawodnikom. - Mieliśmy pretensje do sędziów. Pokazali oni błąd podwójnego kozłowania, ale nasz zawodnik był faulowany. Decyzja była podejmowana raz w jedną i raz w drugą stronę. Było sporo zamieszania. Sytuacja była nerwowa - przypomniał Tomaszewski, którego zespół lepiej sobie radzi z bardziej wymagającymi rywalami. - Jak gramy z lepszymi drużynami, to mecze wychodzą nam lepiej. Jesteśmy w środku tabeli, ale SMS to młoda drużyna i każdy mecz, również z drużynami z dołu tabeli jest bardzo ciężki. Przede wszystkim musimy pokonać samych siebie. Mecz wygrywa się w głowach - dodał.
W ostatnim czasie powołanie do reprezentacji Polski otrzymał bramkarz SMS-u ZPRP Gdańsk, Adam Morawski. - Kopa z pewnością to im dało, ale do pierwszej reprezentacji droga daleka. Wiadomość została ujawniona przed czwartkowym treningiem i pod względem mentalnym wyglądał on niesamowicie. Wszyscy się bardzo cieszymy i wspieramy Adama Morawskiego, żeby mu się udało. Wiedzieliśmy, że prędzej czy później otrzyma powołanie, ale nie sądziliśmy, że nastąpi to tak szybko - zauważył zadowolony Dariusz Tomaszewski.
Czy to powołanie nie przyszło za szybko? W końcu Morawski grał jak dotąd jedynie w I lidze… - Wydaje mi się, że to nie jest na wyrost. Fajnie, że trenerzy tak zdecydowali. W kadrze jest dwóch doświadczonych bramkarzy - Sławek Szmal i Marcin Wichary i niech się od nich uczy. Dodatkowo będzie miał kontakt z Adamem Malcherem, czy Piotrem Wyszomirskim. Za trzy lata są mistrzostwa Europy, więc może go tam zobaczymy - zastanawia się Tomaszewski.