Do szczęścia zabrakło niewiele - relacja z meczu SPR Chrobry Głogów - NMC Powen Zabrze

Niewiele zabrakło szczypiornistom Chrobrego Głogów, aby w meczu 20. kolejki PGNiG Superligi odnieść kolejne zwycięstwo z wyżej notowanym przeciwnikiem.

Głogowianie po wygranej w Kwidzynie, w sobotę grając przed własną publicznością wierzyli w kolejny komplet punktów w starciu z plasującym się w górnej części tabeli zespołem z Zabrza.

Wynik spotkania w pierwszej akcji otworzył Patryk Kuchczyński, a po drugiej stronie trafieniem szybko odpowiedział Mateusz Płaczek i na tablicy świetlnej widniał remis. Od tej chwili miejscowi zupełnie stracili moc w ofensywie i przez kilka minut nie potrafili zdobyć bramki, co skrzętnie wykorzystali rywale, którzy aż sześć razy pod rząd pokonali bramkarza głogowian (1:7 - 10. min.). W tym momencie o czas dla swoich podopiecznych poprosił Krzysztof Przybylski.

Minuta rozmowy z trenerem poskutkowała przełamaniem niemocy rzutowej przez Mariusza Gujskiego i Chrobry rozpoczął odrabianie niekorzystnego wyniku. Na 10. minut przed zakończeniem pierwszej części pojedynku po bramce Dominika Płócienniczaka gospodarze przegrywali już tylko 7:10. Ostatecznie do szatni zeszli ze stratą dwóch trafień (13:15), prezentując dużo lepszą grę niż w początkowych minutach meczu. Wynik spotkania przed drugą połową wydawał się więc być sprawą otwartą.

Wydarzenia na parkiecie już z pierwszych sekund po przerwie dały na to potwierdzenie. Chrobry rozpoczął drugą odsłonę z impetem rzucając trzy bramki z rządu, w 33. minucie wychodząc na pierwsze w tym meczu prowadzenie (16:15). Gospodarze zacieśnili szyki obronne sprawiając przy tym wiele problemów przeciwnikom w ofensywie. W poczynaniach zespołu z Górnego Śląska błąd gonił błąd, co przy świetnie spisującym się między słupkami głogowskiej bramki Rafale Stacherze, na łatwe trafienia zamieniali miejscowi. Głogowianie po dwóch golach Gujskiego i jednym Michała Bednarka w 44. minucie prowadzili 22:18, dając jasny sygnał, że zmierzają po kolejne w ostatnim czasie zwycięstwo.

Przyjezdni nie zamierzali jednak składać broni i do końca walczyć o wywiezienie korzystnego wyniku z Głogowa. Po kontrowersyjnej decyzji nie uznania bramki z rzutu karnego Ścigaja, na 8. minut przez zakończeniem spotkania, Łukasz Kandora, dwukrotnie pokonując bramkarza Chrobrego, doprowadził do wyrównania. Chwilę później po stronie zespołu z Zabrza widniały już dwa trafienia przewagi. Na minutę przez końcem na 30:31 trafił Bednarek i wtedy o czas poprosił szkoleniowiec drużyny Powenu. Akcję gości obronił Stachera, a Chrobry miał jeszcze kilka sekund na doprowadzenie do wyrównania, jednak rzut Płócienniczaka wraz z dźwiękiem syreny końcowej sparował golkiper zabrzan.

W spotkaniu na brak emocji narzekać nie było można. Ekipie Chrobrego do szczęścia zabrało niewiele. Mimo braku punktów, jedno jest pewne, iż o kryzysie formy, w którym do niedawna tkwili głogowianie wydaje się nie być już śladu.

SPR Chrobry Głogów - NMC Powen Zabrze 30:31 (13:15)

SPR Chrobry: Stachera, Zapora, Kapela - Gujski 6, Ścigaj 5, Bednarek 4, Mochocki 2, Płócienniczak 3, Jankowski 1 Świtała 5, Płaczek 2, Wysokiński 2, Kuta.

NMC Powen:
Kotliński, Banisz - Jurasik 2, Stodtko 4, Kandora 9, Kuchczyński 5, Nat 2, Niedośpiał 2, Adamczak 2, Mokrzki 1, Lasoń 2, Bushkov 2, Garbacz.

Kary: Chrobry 10 min. (Bednarek 4 min., Gujski, Ścigaj, Kuta - po 2 min.); NMC Powen 10 min. (Kandora 4 min., Lasoń, Mokrzki - po 2min., Stodtko - czerwona kartka za faul)

Widzów: ok. 1000

Komentarze (3)
avatar
hanka
11.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo zawodnicy i sztab szkoleniowy SPR Chrobry. Brawa także dla kibiców. Jedno jest pewne, gdyby sędziowali dobrzy sędziowie, to mecz wygrałby Chrobry (ta para potrafi dobrze sędziować ale mec Czytaj całość
avatar
zielin
10.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Zabrze!! 5 miejsce tuż tuż, bo 4 chyba trzeba zapomnieć. 
sypu
10.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszyscy w Głogowie mieliśmy ochotę na sprawienie kolejnej niespodzianki. Nie udało się. Mimo to wielki szacun za to ile zdrowia i serca zostawili zawodnicy wczoraj na parkiecie. Mam nadzieję, ż Czytaj całość