Zajmujący ostatnie miejsce w tabeli szczypiorniści GSPR-u Gorzów Wlkp. jechali do Wolsztyna ze świadomością, iż jest to ich przedostatni występ na zapleczu Superligi. We wtorek zapadła bowiem decyzja, iż po 18. kolejce gorzowski zespół zostanie wycofany z pierwszoligowych rozgrywek. Czwartkowy występ nie wypadł jednak zbyt okazale, choć patrząc na przebieg rywalizacji, czternastobramkowa porażka jest stosunkowo niskim wymiarem kary.
Spotkanie wyrównane było jedynie do 4. minuty, gdy Wolsztyniak wyszedł na prowadzenie 3:2, którego nie oddał już do końcowego gwizdka. Podopieczni Marcina Pietruszki powiększaną z minuty na minutę przewagę zawdzięczali dobrej grze w defensywie, połączonej z ekspresowo wyprowadzanymi kontratakami. W 20. minucie Wolsztyniak wygrywał już 16:8, przed przerwą powiększając prowadzenie do jedenastu bramek.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. GSPR próbował odrabiać straty głównie za sprawą indywidualnych zagrań Mateusza Wolskiego (13 bramek), Wolsztyniak nawet pomimo braku swego lidera - Huberta Kaczmarka, był lepszy w każdym elemencie gry. W 44. minucie przewaga gospodarzy urosła do dziewiętnastu oczek (36:17), w końcowym kwadransie goście zdołali jednak nieznacznie zmniejszyć rozmiary klęski.
Zwycięstwo pozwoliło wolsztyńskiemu zespołowi powrócić na czwarte miejsce w tabeli, ze stratą jednego punktu do pozycji wicelidera. GSPR z rozgrywkami pożegna się w sobotę, gdy na własnym parkiecie zagra z Kar-Do Spójnią Gdynia. Zważywszy, że rywale przeżywają poważne problemy kadrowe, gorzowianie być może pokuszą się o udane zakończenie przygody na zapleczu Superligi.
Wolsztyniak Wolsztyn - GSPR Gorzów Wlkp. 41:27 (22:11)
GSPR: Nowicki, Biedrawa - Wolski 13, Jankowski 4, Jaśkowski 3, Purol 2, Cenin 2, Domagała 2, Kowalewski 1, Nieradko, Rafalski.
Sędziowali: Andrzej Gratunik oraz Mariusz Wołowicz.
Widzów: 440.