Osoby związane z Initią Hasselt są dumne z tego, co zaprezentowali w weekend piłkarze ręczni gospodarzy. - Wynik udowadnia, że jesteśmy poważnym zespołem. Rywale dobrze zrobili, że nas nie zlekceważyli, gdyż pokazaliśmy, dlaczego jesteśmy w 1/8 finału - powiedział sternik belgijskiego klubu, Bruno Willems.
Jednak jeden z najskuteczniejszych szczypiornistów ekipy z Belgii, studzi nieco entuzjazm działacza. - Musimy być realistami. Takie zespoły jak Azoty Puławy są niemal nie do pokonania przed własną publicznością. Initia Hasselt poprzez występy w europejskich pucharach buduje od lat swój dobry wizerunek. Będzie ciężko, lecz nie jesteśmy w beznadziejnej sytuacji - stwierdził obrotowy Jeffrey Jacobs. Umiarkowany optymizm przed drugim pojedynkiem wykazuje również Kristof Van Wesemael.
- Wiadomo, zespoły z byłego bloku wschodniego przed własną publicznością zawsze pokazują, że stać je na więcej. Jednak jestem sobie w stanie wyobrazić nasze zwycięstwo w Polsce różnicą jednej bramki - powiedział lewy rozgrywający. Z dużą wiarą do rewanżu przystąpi także Bart Köhlen.
- Zrobiliśmy nowy krok w naszej pięknej europejskiej przygodzie. W piątek z ufnością wsiądziemy na pokład samolotu do Polski - stwierdził prawoskrzydłowy z Holandii, a potem dodał: - Jeśli zagramy ciut lepiej w ofensywie i defensywie, to jesteśmy w stanie odnieść zwycięstwo. Zobaczymy, jak potoczy się gra.