Pierwszą połowę meczu drużyna z Kielc rozgrywała spokojnie, mocno pilnując swojej bramki. Już po pierwszych pięciu minutach meczu tablica wyników wyświetlała 4:1 dla Vive, które cały czas pracowało nad zwiększeniem przewagi. Zespół z Kosowa nie poddawał się jednak i próbował dogonić kieleckie Vive, lecz błędy, które popełniali wykorzystywali kielczanie, co jeszcze bardziej powiększało ich przewagę punktową.
W pierwszej części spotkania trener Bogdan Wenta pozwolił wykazać się młodym zawodnikom: Pawłowi Gawęckiemu i Kamilowi Sadowskiemu, którzy świetnie spisywali się na parkiecie.
Druga część spotkania również toczyła się na korzyść Vive Kielce, które wciąż utrzymywało mocną obronę, a także zaczęło intensywniej grać w ataku. Po świetnej bramce z kontrataku Patryka Kuchczyńskiego kielecki zespół prowadził już 34:11 i wciąż miał wielki zapał do walki. Druga połowa meczu należała do młodego Kamila Sadowskiego, który dopiero debiutuje na parkiecie ekstraklasy, gdyż w zeszłym sezonie nie miał wielu okazji do pokazania się w pierwszym zespole Vive. Popisał się także Michał Stankiewicz wykorzystując dogrania do koła kolegów z drużyny.
Poza młodymi zawodnikami i Michałem Stankiewiczem świetnie spisywał się Tomasz Rosiński, który był niezawodny w rzutach karnych, a także prawoskrzydłowy Paweł Piwko zdobywając punkty dla Vive głównie z kontr. Nie można też pominąć bramkarzy Kazimierza Kotlińskiego i Marka Kubiszewskiego, którzy świetnie zatrzymywali rzuty przeciwników, czego niestety nie można powiedzieć o golkiperze z Kosowa.
Vive Kielce - Besa Famiglia 41:15
Skłda Vive: Kotliński, Kubiszewski- Grabarczyk 2, Chodara 2, Gawęcki 4, Rosiński 4, Kuchczyński 4, Podsiadło 3, Sadowski 5, Konitz 3, Zaremba 1, Stankiewicz 7, Piwko 4, Jachlewski 3
Kary: Vive Kielce - 3x2 minuty
Besa Famiglia- 5x2 minuty, 2x czerwona kartka
Przebieg meczu: 4:1, 7:3, 10:4, 15:5, 20:6, 24:9, 26:10, 27:10, 30:11, 34:11, 37:13, 41:15
na Instagramie 
na Facebooku 
