Rachunki do wyrównania - zapowiedź meczu Polska - Serbia

Serbowie będą czwartym rywalem polskich zawodników na MŚ w Hiszpanii. Po porażce ze Słowenią biało-czerwoni grają nie tylko o wyrównanie rachunków, ale przede wszystkim o swą przyszłość w turnieju.

[color=#000000]

Fatalna druga połowa wtorkowego pojedynku ze słoweńską ekipą, a co za tym idzie pierwsza porażka, mocno skomplikowały sytuację polskiego zespołu w grupie C. Nasze nadzieje związane z awansem do ćwierćfinału, a dalej także i półfinału mistrzostw, w głównej mierze uzależnione były od miejsca, jakie biało-czerwoni zajmą na zakończenie fazy grupowej. Zwycięstwo w tychże zmaganiach zdecydowanie ułatwiało nam drogę do najlepszej czwórki turnieju, każda z pozostałych lokat premiowanych awansem wiązała się z walką z renomowanymi rywalami - Hiszpanią, Chorwacją lub Węgrami.

Przed czwartkowym starciem z reprezentacją Serbii Polacy stoją więc w niezwykle trudnym położeniu - to nie będzie już wyłącznie rywalizacja o wyrównanie rachunków z ostatnich turniejów, ale przede wszystkim walka o przyszłość w hiszpańskich mistrzostwach. - Nie mamy miłych wspomnień związanych z naszymi ostatnimi meczami z Serbami. Przegraliśmy z nimi rok temu na mistrzostwach Europy, w kwietniu feralny remis zabrał nam marzenia o występie na igrzyskach olimpijskich w Londynie. Ten drugi mecz na pewno gdzieś w nas siedzi - mówi Marcin Lijewski.

Serbowie w ciągu ostatnich dwóch lat wyrośli na "katów" polskiej drużyny narodowej. Na hiszpańskim turnieju podopieczni [/color] w spotkaniach ze słabszymi reprezentacjami Białorusi, Korei Południowej i Arabii Saudyjskiej pokazali się z bardzo dobrej strony, udowadniając, że są w wysokiej formie. Ze wspomnianych pojedynków nie można wyciągać jednak daleko idących wniosków, bowiem prawdziwa weryfikacja siły Plavich nastąpi dopiero w meczu z biało-czerwonymi.

Obie drużyny znają się jak łyse konie. - Serbowie swą grę opierają na bardzo agresywnej obronie oraz mocnym rzucie z drugiej linii, gdzie grają Marko Vujin czy Momir Ilic - wylicza Michał Kubisztal, a polski zespół charakteryzuje Petar Nenadić: - Polacy prezentują się dosyć dobrze w obronie, lecz w ofensywie nie mają zbyt wielkiego pola manewru - uważa rozgrywający płockiej Orlen Wisły. - Skład mają naprawdę mocny i ciężko znaleźć te słabe punkty - dodaje natomiast Michał Bartczak.

Serbowie do czwartkowego pojedynku przystąpią w najsilniejszym zestawieniu. Polacy natomiast zagrają bez Mariusza Jurkiewicza i Michała Chodary (kontuzja ścięgna Achillesa), ale za to ze wspomnianym już Marcinem Lijewskim i Piotrem Grabarczykiem. "Szeryf" i "Grabar" w środę trenowali w Saragossie, a w czwartek rano zostali oficjalnie zgłoszeni do występu na mistrzostwach. - Jeżeli będzie mi dane zagrać, mogę obiecać, że dam z siebie wszystko. Zrobię co w mojej mocy, żeby teraz pomóc kolegom - mówi starszy z braci Lijewskich.

Przed pierwszym gwizdkiem w bardziej komfortowej sytuacji znajdują się bez wątpienia nasi rywale. - W przypadku, nie daj Boże, niekorzystnego rezultatu z Polską, pozostaje nam jeszcze mecz przeciwko Słowenii. W nim możemy poprawić nasze wszystkie błędy - zauważa Nenadić. Biało-czerwoni natomiast są pod ścianą i to ich postawie towarzyszyć będzie większa presja. W przeszłości jednak nieraz w decydujących momentach potrafiliśmy przechylać szalę zwycięstwa na swą korzyść. Dlaczego nie miałoby się udać i tym razem?

Polska - Serbia / 17.01.2013, godz. 20:15

Źródło artykułu: