W pierwszej połowie gra układała się po myśli biało-czerwonych, którzy utrzymywali korzystny wynik po swojej stronie. Po przerwie jednak Polacy zupełnie stracili koncepcję swych poczynań na parkiecie, rażąc głównie nieskutecznością w ataku. - Kompletnie stanęliśmy na początku drugiej połowy, a boli to tym bardziej, że przed przerwą graliśmy naprawdę dobrze i wydawało się, że znaleźliśmy skuteczną receptę na ofensywę rywali - mówi Bartosz Jurecki.
Obrotowy na niewiele ponad minutę przed zakończeniem pojedynku nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji sam na sam z bramkarzem, która doprowadziłaby do rezultatu remisowego. - Mam do siebie pretensje o te niewykorzystane sytuacje w końcówce, takie okazje trzeba zamienić na gole, a ja dałem się zatrzymać - rozpamiętuje.
Obecnie podopieczni Michaela Bieglera zajmują trzecie miejsce w grupie C. Środa dla polskiej drużyny będzie dniem wolnym. W czwartek Polaków czeka kolejny trudny pojedynek, w którym zmierzą się z reprezentacją Serbii. - Teraz przed nami dzień przerwy, który bardzo się przyda, bo jesteśmy jednak bardzo poobijani. Musimy zanalizować to co się wydarzyło, nie dopuścić do powtórki i skoncentrować się na pojedynkach z Serbią i Koreą - kończy Jurecki.