LM: Dwa oblicza Atletico, Croatia bliska podbicia Berlina

BM Atletico Madryt wygrało na wyjeździe z rumuńską HCM Constanta 28:23 w 5. kolejce LM. Ekipa z Półwyspu Iberyjskiego w pewnym momencie przegrywała już 5 bramkami. Zdołała jednak odwrócić losy meczu.

BM Atletico Madryt prezentował się znacznie poniżej oczekiwań w pierwszej odsłonie pojedynku z HCM Constanta. Los Colchoneros razili nieskutecznością w ofensywie, wiele do życzenia pozostawiała również gra obronna. W efekcie w 24' wicemistrzowie Hiszpanii przegrywali 9:11. Jedynymi osobami do których nie można było mieć pretensji byli rozgrywający Nikolaj Markussen i Kiril Lazarov.

Po zmianie stron Rumunii poszli za ciosem i w 36 minucie prowadzili już 17:12. Zdenerwowany Talant Dujszebajew natychmiast poprosił o czas. Przerwa przyniosła pożądany skutek, bowiem Atletico zaczęło odrabiać straty. Na niespełna dwadzieścia minut przed końcem kontaktową bramkę rzucił Joan Canellas, któr chwilę później doprowadził remisu - 18:18 (43'). Końcówka głównie za sprawą skutecznych obron Magnusa Dahla (w całym meczu miał ich 14) należała do finalisty poprzedniej edycji Ligi Mistrzów, który ostatecznie triumfował 28:23. To pierwsze punkty Atletico w LM od blisko 1,5 miesiąca.

Duży krok w kontekście historycznego awansu do najlepszej szesnastki Starego Kontynentu wykonało Dinamo Mińsk. Mistrzowie Białorusi pewnie pokonali różnicą aż 10 trafień Kadetten Schaffhausen, barw których broni polski skrzydłowy Leszek Starczan. Dla Helwetów to czwarta porażka w tegorocznej Champions League. Sytuacja Kadetten w tabeli nie jest godna pozazdroszczenia. Ich szansa gry w TOP 16 uległa znaczącej redukcji.

Świetne spotkanie obejrzeli kibice w Berlinie, gdzie Füchse podejmowało Croatię Osiguranje Zagrzeb. Pojedynek stał na bardzo wysokim poziomie i dostarczył wielu emocji. Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze w 7 minucie prowadząc 4:1. Croatia miała problemy ze sforsowaniem bardzo dobrze zorganizowanej obrony Lisów, do tego popełniała masę błędów. W efekcie uczestnik majowego Final Four w 20 minucie prowadził już 11:6, lecz dobrze funkcjonująca maszyna... zacięła się. Lisy przez blisko 10 minut nie rzuciły bramki, z czego skwapliwie skorzystali przyjezdni, wygrywając ten fragment przestoju gospodarzy aż 7:0. Indolencję rzutową przełamał Bartłomiej Jaszka rzucając tuż przed przerwą kontaktową bramkę.

W drugiej partii sytuacja na parkiecie zmieniała się jak w kalejdoskopie. 120 sekund przed końcową syreną był remis po 27 i w przewadze niemalże do końca spotkania grał zespół z Bałkanów. W newralgicznym momencie meczu dała o sobie znać największa tego dnia bolączka Croatii - gra w przewadze. Rozstrzygające o losach pojedynku zdobywał Iker Romero, który z 8 trafieniami na koncie poprowadził Lisy do zwycięstwa 29:27.

Grupa B
HCM Constanta - BM Atletico Madryt 23:28 (13:12)
Najwięcej bramek: dla Constanty - Javier Humet 5, Dalibor Cutura, Alberto Val Sancho - obaj po 4; dla Atletico - Kiril Lazarov, Nikolaj Markussen - obaj po 8. 

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Paris Saint-Germain HB 14 13 0 1 455:385 26
2 MOL-Pick Szeged 14 9 2 3 411:397 20
3 SG Flensburg-Handewitt 14 7 1 6 378:370 15
4 HBC Nantes 14 5 4 5 421:408 14
5 HC Motor Zaporoże 14 5 1 8 413:412 11
6 RK PPD Zagrzeb 14 4 3 7 359:388 11
7 Skjern Handbold 14 3 2 9 398:439 8
8 Celje Pivovarna Lasko 14 3 1 10 380:416 7

Grupa D
Dinamo Mińsk - Kadetten Schaffhausen 33:23 (14:12)
Najwięcej bramek: dla Dinama - Pavel Atman, Sergiy Onufryienko - obaj po 7; dla Kadetten - Aleksandar Stojanović 7, Christian Dissinger 4, Leszek Starczan 3.

Füchse Berlin - RK Croatia Osiguranje Zagrzeb 29:27 (12:13)
Najwięcej bramek: dla Fuchse - Ikero Romero 8, Bartłomiej Jaszka, Konstantin Igropulo - obaj po 5; dla Croatii - David Spiler, Zlatko Horvat, Luka Stepancić - wszyscy po 5.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Dinamo Bukareszt 10 7 0 3 293:280 14
2 Orlen Wisła Płock 10 7 0 3 278:250 14
3 Elverum Handball 10 6 1 3 278:272 13
4 Abanca Ademar Leon 10 5 2 3 252:251 12
5 Riihimaeki Cocks 10 2 2 6 246:269 6
6 Wacker Thun 10 0 1 9 268:293 1
Źródło artykułu: