Chciałbym pozostać w Trójmieście - rozmowa z Jakubem Malczewskim, zawodnikiem SMS-u Gdańsk

SMS Gdańsk w tym sezonie gra lepiej niż wcześniej. Ostatnio jednak zawodnicy gdańskiej szkoły tracili więcej bramek. Gracz SMS-u - Jakub Malczewski uważa, że jest jeszcze trochę do poprawy.

Michał Gałęzewski: Przegraliście minimalnie z Wolsztyniakiem Wolsztyn. Co zadecydowało o waszej porażce?

Jakub Malczewski: Mecz z Wolsztyniakiem zaczęliśmy bardzo dobrze. Udało nam się obronić kilka ataków gospodarzy i wyjść nawet na pięciobramkowe prowadzenie. Jednak później zaczęliśmy seryjnie tracić bramki. Wynika do z braku konsekwencji naszej gry w obronie i w ataku, co można było zaobserwować również w poprzednich meczach. Do końca pierwszej połowy gospodarze odrobili całą naszą przewagę. W drugiej połowie Wolsztyniak nam odskoczył na pięć bramek i musieliśmy gonić wynik. W końcówce meczu mogliśmy doprowadzić do remisu. Poprawiliśmy grę w obronie, udało nam się wyprowadzić, kilka kontr jednak nie zdołaliśmy zamienić ich na bramki. Stąd ta porażka.

W pierwszych kolejkach traciliście bardzo mało bramek, teraz wygląda to zupełnie inaczej. Czym jest to spowodowane?

- Myślę, że w ostatnich meczach zagraliśmy gorzej w obronie, niż było to na początku sezonu. Taka postawa nie ułatwia też pracy naszym bramkarzom. Jeśli poprawimy grę w obronie, to bramkarze będą mieli ułatwione zadanie, a co za tym idzie będziemy tracili mniej bramek.

Zajmujecie obecnie miejsce w samym środku ligowej tabeli. Myślisz że mimo świetnego początku, takie jest na ten moment miejsce SMS-u?

- Patrząc na nasze ostatnie mecze wydaje się, że moglibyśmy mieć kilka punktów więcej. Jesteśmy nieobliczalnym zespołem. Kiedy zagramy zespołowo konsekwentnie przez 60 minut, to możemy wygrać z najlepszymi zespołami w naszej lidze. W każdym meczu staramy się pokazywać nasze umiejętności z jak najlepszej strony. Mam nadzieję, że wystarczą one na to, aby wskoczyć na trochę wyższą pozycję w ligowej tabeli.

Tak różna postawa twojej szkoły w tym sezonie w porównaniu do tego co było rok i dwa lata temu oznacza, że wasz rocznik może być tym, na który w Polsce czekano od jakiegoś czasu?

- Wszyscy sportowcy mają swoje marzenia. Niezależnie, czy są to piłkarze ręczni, czy inni zawodnicy. Jesteśmy jeszcze młodzi. Chcąc osiągnąć jakieś sukcesy na arenie międzynarodowej, musimy się bardzo wiele nauczyć, a także dawać z siebie wszystko na treningach oraz w meczach. Kto wie, może kiedyś nasze marzenia się spełnią?

SMS ma przede wszystkim na celu poprawianie umiejętności jego zawodników. W waszych zajęciach widać przede wszystkim pracę nad poszczególnymi elementami handballowego rzemiosła, czy jednak skupiacie się na przygotowaniu pod konkretnego rywala?

- Przed każdym meczem trenerzy podają nam informacje dotyczące sposobu gry przeciwnika w obronie i w ataku. Przygotowujemy na ten wypadek kilka rozwiązań taktycznych, jednak nigdy nie wiadomo jak w dany dzień zagra nasz rywal. Głównym naszym zadaniem jest to, aby w każdym kolejnym meczu eliminować błędy, które popełniliśmy w poprzednich spotkaniach.

Dużo mówi się, że głównym kryterium w SMS-ie są warunki fizyczne. Jak to odbierasz?

- SMS jest to szkoła, która przygotowuje zawodników do gry na wysokim poziomie. Dobre warunki fizyczne bardzo to ułatwiają, lecz nie są jedynym kryterium. Bardzo ważne są takie cechy, jak pracowitość, szybkość, dynamika, wytrzymałość, oraz wiele innych. Im więcej tych cech ma dany zawodnik, tym lepszym będzie graczem.

Czeka was teraz trzytygodniowa przerwa. Nie jest to trochę zbyt długo? Nie obawiasz się, że to że przegraliście w ostatnim meczu przed przerwą, niekorzystnie wpłynie na wasze morale?

- Ostatni mecz to już historia. Teraz czeka nas kilka dni wolnego, ponieważ są święta. Myślę że każdy wróci do szkoły w dobrym humorze gotowy do dalszej pracy.

Jakie masz plany po ukończeniu SMS-u? Miałeś już jakieś zapytania z drużyn ligowych? W której lidze widzisz dla siebie miejsce?

- Bardzo lubię Trójmiasto i po zakończeniu szkoły chciałbym tutaj pozostać. Narazie jednak skupiam się na grze w SMS-ie oraz na maturze, do której zostało już niewiele czasu.

W przeciwieństwie do piłki nożnej, w dyscyplinie którą uprawiasz tylko nieliczni zarabiają duże pieniądze. Ma to jakieś przełożenie na twoje podejście do treningów?

- Póki co jestem jeszcze na etapie juniorskim i nie myślę o zarabianiu pieniędzy. Na każdym treningu daje z siebie wszystko, aby jak najbardziej rozwinąć własne umiejętności.

Źródło artykułu: