W wągrowieckiej hali Ośrodka Sportu i Rekreacji lider tabeli Nielba Wągrowiec podejmował wicelidera Gwardię Opole. Początek spotkania nie zapowiadał przegranej podopiecznych Pawła Nocha. Żółto-czarni grali bowiem wówczas świetnie w obronie i bramce oraz bardzo skutecznie w ataku. Akcje pod bramką gości kończyły się najczęściej udanymi rzutami w wykonaniu Łukasza Gieraka i Michała Tórza, bądź Aleksandra Kryszenia, czy też Łukasza Białaszka.
Po kwadransie na tablicy wyników było już 8:3 i wydawało się, że wągrowczanie będą nadal powiększać przewagę. W świetnie funkcjonującej maszynce pojawiły się jednak zgrzyty. Akcje Nielby w ataku nie były już tak składne i przemyślane, jak na początku spotkania. W defensywie uwidoczniły się spore luki, które zaczęli coraz śmielej wykorzystywać przyjezdni. Wągrowieccy piłkarze ręczni często nie potrafili zdobyć bramki w przewadze. Przestrzelali też wiele akcji ze skrzydła.
W 27. minucie szczypiorniści MKS-u nadal posiadali pięciobramkową przewagę (13:8). Do przerwy prowadzenie nielbistów stopniało jednak do trzech trafień (15:12) - głównie za sprawą świetnie dysponowanego tego dnia Marcelego Migały.
Po zmianie stron wciąż o kilka bramek lepsi byli wągrowczanie. W 41. minucie cenne trafienie zaliczył Michał Tórz, który niestety wkrótce musiał zejść z parkietu z powodu kontuzji palca. Na tablicy wyników było wówczas 22:17 dla gospodarzy. W 44. minucie swoją drugą bramkę zdobył Michał Obiała (24:20).
Ostatni kwadrans meczu okazał się dla Nielby Wągrowiec katastrofalny. W szeregi gospodarzy wdarło się wiele nerwowości i błędów. Przestała funkcjonować obrona. Brakowało też koncepcji gry w ataku. W przeciągu piętnastu minut, które pozostały do zakończenia spotkania żółto-czarni zdołali oddać zaledwie 3 celne rzuty. Gwardia Opole w tym samym okresie zapisała na swoim koncie 10 bramek. Bardzo dobre spotkanie rozegrał w bramce Łukasz Romatowski. Opolski bramkarz miał spory wkład w końcowy sukces swojej drużyny. Wynik starcia ustalił Łukasz Gierak (27:30).
Po zakończeniu meczu szał radości ogarnął nowych liderów grupy B - Gwardię Opole. Nielbiści zepchnięci z fotelu lidera ze smutkiem schodzili z parkietu. Choć Nielba Wągrowiec batalii o Superligę oczywiście jeszcze nie przegrała, otrzymała jednak bardzo srogą lekcję, z której powinna wyciągnąć wnioski, jeśli marzy o awansie.
Nielba Wągrowiec - Gwardia Opole 27:30 (15:12)
Nielba: Konczewski, N. Witkowski - Gierak 6, Kryszeń 6, Tórz 6, Białaszek 6, Obiała 2, Widziński 1, Tarcijonas, Świerad, B. Witkowski.
Gwardia: Romatowski, Donosewicz – Migała 10, Prokop 5, Szolc 4, Płócienniczak 3, Śmieszek 2, Drej 2, Adamczak 1, Kłoda 1, Knop 1, Kulak 1, Swat, Krzyżanowski.
Kary: Nielba - 12 minut (Białaszek - 6 minut, B. Witkowski - 4 minuty, Tarcijonas - 2 minuty), Gwardia - 14 minut (Swat, Knop, Drej - po 2 minuty, Migała, Płócienniczak - po 4 minuty).
Sędziowie: Robert Leszczyński oraz Marek Strzelczyk (Gdańsk)
Widzów: 670
Zmiana na fotelu lidera - relacja z meczu Nielba Wągrowiec - Gwardia Opole
Szczypiorniści Nielby Wągrowiec ulegli na własnym parkiecie Gwardii Opole 27:30. Nielbiści po sobotniej porażce stracili pozycję lidera tabeli, którą objęli właśnie opolanie.