Mateusz Płaczek: Wyeliminować grę falami

Przed tygodniem gracze SPR Chrobrego Głogów powrócili na tarczy z Płocka. W niedzielne popołudnie podopieczni Zbigniewa Markuszewskiego postarają się o komplet punktów w meczu z Azotami Puławy.

Mecz w Płocku z pewnością nie będzie najlepiej wspominany przez graczy z Dolnego Śląska. Głogowianie przegrali w Płocku różnicą siedemnastu trafień, notując drugą porażkę w sezonie. Występ Chrobrego ocenia obrotowy Mateusz Płaczek: - Do Płocka jechaliśmy z nastawieniem walki o jak najlepszy wynik. Niestety, konsekwencji i cierpliwości w grze starczyło nam na piętnaście minut pierwszej połowy, gdzie wynik był przyzwoity. Oddaliśmy kilka rzutów z nieprzygotowanych pozycji, do tego doszło podwójne osłabnie i Wisła zdobyła kilka szybkich bramek z kontry. Do przerwy przegrywaliśmy ośmioma bramkami, co w drugiej połowie pozwoliło gospodarzom na spokojną grę na luzie i kontrolowanie wyniku - uważa obrotowy Chrobrego.

Po przerwie gra w wykonaniu zespołu Zbigniewa Markuszewskiego nie uległa poprawie, co przyczyniło się do najwyższej porażki w sezonie. - Chcieliśmy odrobić kilka bramek, co spowodowało u nas proste błędy. Dodatkowo nie wykorzystaliśmy stuprocentowych sytuacji i Wisła skrupulatnie to wykorzystała. Szkoda ze różnica na koniec była tak duża, bo na pewno było nas stać na korzystniejszy wynik - stwierdza Płaczek.

Głogowianie nie patrzą jednak w przeszłość i w pełni skupiają się na najbliższym starciu z KS Azotami Puławy. Potwierdzają to słowa Płaczka: - Mecz w Płocku to już historia. Wisła na razie jest poza naszym zasięgiem, a przed nami kolejne mecze. Spotkanie w Płocku pokazało nam, że przed nami nadal dużo, dużo ciężkiej pracy nad nasza gra, by w następnych meczach cieszyć się z dwóch punktów - sądzi 26-letni zawodnik.

Niedzielny mecz z Azotami pokaże zespołowi trenera Markuszewskiego, w jakim miejscu obecnie się znajduje. Głogowianie pokonali bowiem już Gaz-System Pogoń Szczecin oraz Zagłębie Lubin, jednocześnie notując porażki z Piotrkowianinem oraz we wspomnianym meczu z Orlen Wisłą. - Puławy od kilku lat należą do czołówki naszej ligi i podobnie jak kilka innych zespołów mają apetyt na walkę o medale. Przed tym sezonem Azoty pozyskały kilku wartościowych graczy, przez co ich siła w obronie oraz ataku wzrosła. Od początku sezonu prezentują niezłą formę, o czym świadczy ich miejsce w tabeli - ocenia Płaczek.

Wychowanek Arotu Astromal Leszno uważa jednak, że w batalii z zespołem z Puław Chrobry nie stoi na straconej pozycji. - Jeżeli wrócimy do poziomu gry z naszych dwóch pierwszych meczów oraz wyeliminujemy proste błędy i zagramy zespołowo przez pełne sześćdziesiąt minut, to dwa punkty zostaną w Głogowie. Ponadto nie możemy zagrać falami, a przy okazji musimy przeszkodzić Azotom w zdobywaniu łatwych bramek z kontrataków i drugiej linii - stwierdza Płaczek.

Niedzielne spotkanie rozpocznie się o godzinie 17:00. Portal SportoweFakty.pl zaprasza na RELACJĘ LIVE z pozostałych niedzielnych pojedynków.

Mateusz Płaczek w ataku na bramkę rywali
Mateusz Płaczek w ataku na bramkę rywali
Komentarze (1)
avatar
siunek
14.10.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
sorry płaczek ale po mecu z azotami i czuwajem bedzie płakał z braku punktów