Krzysztof Misiaczyk: Wolsztyniak jest w naszym zasięgu

Zawodnicy Arotu Leszno pokonali przed tygodniem GSPR Gorzów Wlkp., odnosząc pierwsze zwycięstwo w sezonie. Podopieczni Ryszarda Kmiecika postarają się podtrzymać dobrą passę w meczu z Wolsztyniakiem.

Wygrana nad GSPR-em Gorzów Wlkp. przywróciła leszczyńską ekipę na odpowiednie tory. Po dość niespodziewanej porażce w inaugurującym sezon spotkaniu z Wójcik Meble Elblągiem, podopieczni Ryszarda Kmiecika rozbili rywali różnicą trzynastu trafień. Według Krzysztofa Misiaczyka o wysokim zwycięstwie zadecydowała konsekwentna gra w defensywie. - Mocniejsza obrona pozwoliła naszemu bramkarzowi bronić na wysokim procencie. Fryderyk (Musiał - przyp. red.) zaprezentował się w tym meczu z bardzo dobrej strony, co pozwoliło nam wygrać dość dużą różnicą bramek - stwierdził 30-letni obrotowy.

Leszczynianie postarają się podtrzymać dobrą passę w sobotnim spotkaniu z Wolsztyniakiem Wolsztyn. Derbowe starcie powinno dostarczyć sporo emocji, bowiem jak ocenia Misiaczyk, oba zespoły są na podobnym poziomie. - Przed sezonem dużo mówiło się o problemach finansowych w Wolsztynie. Część zawodników ponoć chciała odejść, ale z tego co mi wiadomo trzon drużyny utrzymał się, co widać po wynikach. Minimalna przegrana z Malborkiem i zwycięstwo u siebie pokazują, że będzie trzeba liczyć się z tą drużyną w walce o punkty - uważa Misiaczyk.

Co może okazać się kluczem do zwycięstwa nad rywalem? Według doświadczonego obrotowego będzie to powtórzenie świetnej gry w defensywie z meczu w Gorzowie Wielkopolskim. - To będzie mecz walki. Znamy się z poprzedniego sezonu i wiemy jaki styl gry preferuje ta drużyna. Na pewno dwa punkty są w naszym zasięgu. Przy takiej obronie jaką prezentowaliśmy w Gorzowie i cierpliwym rozgrywaniu piłki w ataku pozycyjnym punkty powinny zostać w Lesznie - stwierdza Misiaczyk.

Sobotni pojedynek rozpocznie się o godzinie 18:00. Portal SportoweFakty.pl zaprasza na RELACJĘ LIVE z pozostałych spotkań I ligi mężczyzn.

Krzysztof Misiaczyk w ataku na bramkę rywali
Krzysztof Misiaczyk w ataku na bramkę rywali
Źródło artykułu: