EVFH Cup: Trudna droga do perfekcji

Płocka Wisła w silnie obsadzonym turnieju EVFH-Cup zajęła piąte miejsce. Sobotnia gra Nafciarzy nie napawała optymizmem, jednak w niedzielę zobaczyliśmy odmienioną drużynę wicemistrzów Polski.

Płocczanie w niemieckim Ehingen trafili do jednej grupy wraz z węgierskim MKB Veszprém i francuskim Paris Handball. Oba te zespoły przynajmniej "na papierze" wyglądały zdecydowanie lepiej niż drużyna z Tumskiego Wzgórza.
 
Pierwszym rywalem drużyny prowadzonej przez Lars Walthera był mistrz Węgier. Mecz, który trwał 50 minut (2x25) był bardzo wyrównany, a o przegranej polskiego zespołu zadecydowały w głównej mierze niewykorzystane okazje do zdobycia bramki po wypracowaniu sobie czystej pozycji rzutowej. Wiślacy ulegli ostatecznie naszpikowanej gwiazdami ekipie z Veszprem 17:22. Warto zauważyć, że w meczu z Polakami przez znaczną część spotkania Węgrzy występowali w najsilniejszym z możliwych składzie m.in. z przybyłym z Barcelony Laszlo Nagy'm oraz niesamowitymi tego dnia Nandorem Fazekasem (53% obron) i Mirko Aliloviciem (56%). Motorem napędowym płocczan w tym spotkaniu był zdobywca ośmiu bramek Serb - Petar Nenadić.

W drugim meczu turnieju przeciwnikiem Wiślaków było francuskie Paris Handball, które w ostatnim czasie znacznie wzmocniło swój skład między innymi o Luca Abalo  czy Didiera Dinarta. Sam mecz miał niemalże identyczny przebieg jak pierwsze spotkanie płocczan. Nafciarze skutecznie stawiali czoła znacznie silniejszemu rywalowi, a o ich porażce zadecydował brak konsekwencji i pomysłu na grę w ataku oraz dziurawa niczym szwajcarski ser obrona. Mimo słabej postawy kolegów z formacji defensywnej kolejny znakomity mecz w niebiesko-biało-niebieskich barwach rozegrał Marin Sego. Chorwat zanotował w spotkaniu z Paris Handball pięćdziesięcioprocentową skuteczność obron.

Nafciarze w obu sobotnich spotkaniach próbowali gry obronnej w systemie 5-1, a dużo okazji do szlifowania swych umiejętności gry w obronie dostał młody kołowy - Kamil Syprzak, po którym widać, że w ostatnich tygodniach skupił się na poprawie właśnie tego elementu gry i przynosi to wymierne korzyści. Ogromne wrażenie na zgromadzonych w hali kibicach wywarła postawa wspominanych już Marina Sego i Petara Nenadicia oraz Marcina Wicharego. Momenty dobrej gry zaprezentowali również Paweł Paczkowski i Muhamed Toromanović.

Swojego rozczarowania postawą zawodników i wynikami drużyny nie krył trener Lars Walther - Jesteśmy na początku długiej drogi - powiedział Duńczyk - Nadal popełniamy zbyt wiele błędów, które nie powinny zdarzać się nawet juniorom. Wiem, że chłopacy mają za sobą ciężko podróż, a czasu na regenerację jest mało, mimo to, nie chce ich w żaden sposób usprawiedliwiać. Dziś próbowaliśmy gry z "Sypą" (Kamilem Syprzakiem - dop. red) na środku obrony, chce dać dużo okazji na szlifowanie umiejętności temu chłopakowi, ponieważ chce w tym sezonie stawiać na niego znacznie bardziej niż wcześnie - dodawał trener wicemistrzów Polski.

Wynik spotkań drugiej grupy, w której zmierzyły się Montpellier HB, Caja3 BM Aragon oraz Füchse Berlin spowodowały, że Nafciarze o piąte miejsce musieli powalczyć z mistrzem Francji. Zdecydowanym faworytem tego spotkania był zespół z Montpellier, który choć osłabiony brakiem Nikoli Karabaticia czy Michaela Guigou nadal wydawał się być mocniejszy niż zespół z Płocka.

Ogromne zaskoczenie towarzyszyło wszystkim osobom na hali, którzy mając w pamięci dwa pierwsze mecze płocczan, oglądali ich pojedynek z Francuzami. Nafciarze na parkiet wyszli maksymalnie skoncentrowani i już po kilku minutach prowadzili różnicą kilku bramek. Akcje Wiślaków w ataku był dokładne, szybkie i przede wszystkim przemyślane. Znakomitą pracę wykonała również formacja defensywna płockiej Wisły oraz bramkarze, którzy zanotowali skuteczność obron na poziomie 48 (Sego) i 60 procent (Wichary). Jednym słowem poza lekkim przestojem w końcówce spotkania kibice Wisły, którzy na turniej dotarli w 13-osobowej grupie, oglądali kompletny zespół.

Nafciarze w najlepiej obsadzonym turnieju w Europie zajęli piąte miejsce
Nafciarze w najlepiej obsadzonym turnieju w Europie zajęli piąte miejsce

Oczywiście turniej rozgrywany w Ehingen był jedynie turniejem towarzyskim i na jego podstawie nie można wyciągać zbyt daleko idących wniosków, to jednak dzięki postawie w niedzielnym spotkaniu Nafciarze wlali w serca kibiców sporą dawkę nadziei na, to że sympatycy handball w Płocku znów będą mogli podziwiać swoich pupili w meczach Ligi Mistrzów.

Komentarze (46)
_obiektywny
21.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Właśnie to nie jest licytacja kto będzie lepszy.
Tak jak mówiłem w oczy rzuca się bardzo szybki rozegranie i mam nadzieję, że będą szybkie kontry. 
avatar
jelo
21.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ta wypowiedz trenera nie najlepiej swiadczy o formie Orlen wisły Plock. Turniej kwalifikacyjny o dziką karte Ligi Mistrzów coraz blizej i już czasu coraz zmiej, także błedy powinny byc juz dawn Czytaj całość
z Tumskiego Wzgórza
20.08.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zmieniajac temat-bardzo ciekawy odcinek najnowszego magazynu Wisla TV. Bylo kilka ujec ze spotkania z PSG i co sie rzuca w oczy to duzo szybsza gra i bardziej kombinacyjna w ataku pozycyjnym ni Czytaj całość
z Tumskiego Wzgórza
20.08.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ale twoja wymiana pogladow polega na tym,ze Wisla jest cienka,Kielce sa super i nic wiecej ! Ja w przeciwienstwie do ciebie potrafie docenic rywala,a nie tylko zaklinac rzeczywistosc i na sile Czytaj całość
avatar
ZKS
20.08.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Byłoby świetnie gdyby była to prawda,niestety doskonale wiesz że tak nie jest.Możesz pisać różne nabzdyczone teksty o hegemonach (rok temu też?) ,możesz wymieniać sobie wyniki meczów w których Czytaj całość