Jesteśmy szczęściarzami - wypowiedzi po meczu THW Kiel - Füchse Berlin

W pierwszym meczu półfinałowym Final Four LM lepsi okazali się gracze THW Kiel. Do wyróżniających się zawodników w sobotnim spotkaniu należeli Filip Jicha (THW) oraz Petr Stochl (Füchse). Na pomeczowej konferencji prasowej oprócz dwóch zawodników swoje opinie na temat meczu przedstawili również trenerzy - Alfred Giaslon i Dagur Sigurdsson.

Alfred Gislason (trener, THW Kiel): - Przede wszystkim, jesteśmy szczęśliwi z tego, że zagramy w finale. To był trudny, a zarazem dziwny mecz. Na początku myśleliśmy, że będzie nam łatwo wygrać, później defensywa Füchse była coraz lepsza i lepsza, a w dodatku ich bramkarz był znakomity. To nie był nasz najlepszy mecz i nie jesteśmy zadowoleni ze swojej gry, ale cieszymy się, że zagramy w finale.

Dagur Sigurdsson (trener, Füchse Berlin): - Na początku chciałem pogratulować zespołowi z Kilonii oraz Alfredowi. Oni zasłużyli, żeby wygrać ten mecz. To była wyrównana gra, tak jak powiedział Alfred, nie wyglądało to dobrze dla nas na początku. Przeciwnicy zaczęli bardzo mocno, my nie wykorzystaliśmy naszych szans i zaprosiliśmy ich do łatwej gry. Ale później, ponownie pokazaliśmy swój charakter i wróciliśmy do gry, którą wiedziałem, że pokażemy. Zawodnicy pokazali ogromną odpowiedzialność i wielki charakter. W końcówce mecz mógł potoczyć się różnie. Musimy jednak zaakceptować, że gracze THW byli lepsi w tym fragmencie. Musimy im pogratulować, to był dobry mecz.

Filip Jicha (rozgrywający, THW Kiel) - Dzisiejszy mecz był bardzo wyczerpujący, kosztował mnie i moją drużynę wiele energii. Myślę, że podobnie będzie w drugim półfinale. Każdy kto wątpi, ten zawsze przegrywa. W meczu musisz "podzielić" swoją głowę, nie możesz pozwolić, żeby emocje i myślenie o grze ciągnęły cię w dół. Dziś jesteśmy szczęściarzami, jutro możemy być smutni. Teraz o tym, w ten sposób, nie myślimy.

Petr Stochl (bramkarz, Füchse Berlin): - Jestem dumny z mojej drużyny, ponieważ potrafiliśmy w tym meczu wrócić do gry. Ten punkt różnicy na końcu wynikał z tego, że gracze Kiel wykorzystali swój ostatni rzut, a my nie. Na pewno będziemy smutni przez dwie, trzy godziny, ale później musimy skoncentrować się na następnym meczu.

Komentarze (0)