Całe spotkanie wg szkoleniowca zespołu z Wrocławia stało na wysokim poziomie sportowym i na pewno nie zawiodło ona zgromadzonych na hali widzów. - To był dobry mecz na wysokim poziomie i myślę, że widowni na pewno się podobał. Uważam, że jedna i druga drużyna sprostała oczekiwaniom publiczności - powiedział trener Marek Karpiński. Przechodząc jednak do szczegółów meczu, szkoleniowiec gospodyń ocenił, że jego zespół kontrolował przebieg spotkania od początku do końca i mógł wygrać zdecydowanie wyżej, niż tylko różnicą czterech trafień. - My dyktowaliśmy warunki przez całe spotkanie, bo mieliśmy spokojną przewagę 5-10 bramek. Trochę ubolewam nad tym, że to się właśnie taką przewagą nie skończyło, ale to jest już zupełnie bez znaczenia. Fakt jest taki, że jesteśmy dalej - 3 rok z rzędu amatorski klub studencki, z ligi uczelnianej utrzymuje się w elicie i to bez względu na to, jak nam się wiodło. Jest to ogromny sukces i o tym się powinno teraz mówić.
Trener Karpiński zapytany o to, którą z zawodniczek swojej drużyny wyróżniłby w sobotnim spotkaniu bez namysłu odpowiada, że wszystkie jego podopieczne zagrały bardzo dobrze. - Dzisiaj zdecydowanie nie będę nikogo wyróżniał! Naprawdę dziewczyny grały bardzo dobrze. W obronie wszystkie ładnie to trzymały, może trochę bramkarki mogły więcej wybronić, ale na rozegraniu Ewa, Grażyna i Lidka zagrały bardzo fajnie. Gratuluję wszystkim zawodnikom zaangażowania i zwycięstwa - powiedział opiekun zespołu z Dolnego Śląska.
Mimo tego, że AZS utrzymał się w Superlidze to utrzymanie nie przyszło wrocławiankom tak łatwo, jak to było przewidywane. Szkoleniowiec zespołu z Wrocławia bardzo chwalił po meczu szczypiornistki z Olkusza i przekonywał, że drużyna z Małopolski nie jest zespołem przypadkowym. - To jest bardzo ciekawy zespół. Nawet zawodniczki z ławki dużo wnoszą do gry. Dzisiaj właśnie najwięcej szkody nam ta wysoka blondynka na lewej połówce wyrządziła, bo weszła i rzuciła 4 bramki z rzędu. Skrzydła może troszeczkę słabsze, ale są trzy dobre rozgrywające, fenomenalna bramka na poziomie ekstraklasy już. To na pewno nie był to taki słaby zespół i to nie jest przypadek, że walczą o ten awans bardzo zaciekle. Warunki finansowe i treningowe mają dobre w Olkuszu, mały ośrodek, ale miasto jest bardzo zaangażowane, także na pewno będą pukali do drzwi Superligi i to dość mocno - zakończył trener Karpiński.