Trener olkuszanek nie krył zadowolenia z tego, że jego podopieczne zagrały z wielką wolą zwycięstwa i udowodniły, że porażka w Tczewie była tylko wypadkiem przy pracy. To właśnie te czynniki zdecydowały wg opiekuna SPR-u, że to jego podopieczne schodziły z parkietu w świetle zwycięzców. - Serce do walki i ogromna wola zwycięstwa. Wielka chęć pokazania tego, że mecz w Tczewie to był jednorazowy przypadek. Szkoda, że ten słabszy mecz przytrafił się nam akurat tam, ale tak czasami bywa. Dzisiaj zagraliśmy bez presji, bez przymusu i wyszło tak jak wyszło, czyli pozytywnie - powiedział szkoleniowiec SPR-u Olkusz, Dariusz Olszewski.
Mimo zwycięstwa w Olkuszu nie popadają w hura optymizm, gdyż są świadomi, że to ekipa z Wrocławia w dalszym ciągu jest faworytem tej rywalizacji. - Mimo to dalej Wrocław jest faworytem tego dwumeczu. Ja dziewczynom również już to mówiłem, bo to jest dopiero pierwsza połowa. Udało nam się ją wygrać trzema bramkami, ale zostało jeszcze 60 minut drugiej połowy. Rewanż będzie na pewno bardzo trudny, o wiele trudniejszy niż ten dzisiejszy mecz. Czy podołamy temu? Znowu jesteśmy wygranymi tego pierwszego meczu, ale dalej nie ciąży na nas presja, że musimy to wygrać. Dalej faworytem jest Wrocław i dalej to zespół z Superligi ma ten handicap rewanżu na własnym parkiecie - ocenił trener Olszewski.
Opiekun zespołu z Małopolski odniósł się również do słów trenera Marka Karpińskiego, który ocenił, że jego zespół może wygrać na własnym parkiecie różnicą 7-8 bramek. - Ja nigdy bym nie powiedział, że jestem bardzo pewny siebie. Zresztą po meczu z Tczewem, gdzie wygraliśmy pięcioma byłem bardzo ostrożny w swoich opiniach. Natomiast, jeżeli trener Karpiński jest tak pewny siebie, to znaczy, że ten zespół jest dobrze przygotowany, a dzisiaj to był wypadek przy pracy. My postaramy się pokazać, że tak jednak nie było - powiedział trener olkuszanek.
Dariusz Olszewski w swoim stylu odniósł się do określania poszczególnych zawodniczek jako bohaterów (w tym przypadku Marta Wawrzynkowska) stwierdzając, że wygrał cały zespół. - Bramkarz jest od tego żeby bronić, zawodniczki z pola są od tego żeby rzucać i pomagać w obronie. Wszystkie dzisiaj zagrały na przyzwoitym poziomie, popełniały błędy. Również Marta broniła piłki, których mogła nie obronić, a nie broniła piłek, które powinna obronić. Także tam bilans wyszedł nam na zero, natomiast nigdy nie ma czegoś takiego, że sam bramkarz bez obroni zrobi mecz. Obrona dzisiaj pomogła Marcie w tym, że broniła na dobrym procencie - skwitował szkoleniowiec ekipy z Małopolski.
Na zakończenie trener SPR-u po raz kolejny bardzo pochwalił kibiców, którzy po raz kolejny przez całe spotkanie wspierali swoje ulubienice gorącym dopingiem. - Ciągle chwalimy kibiców i dalej to będziemy czynić. Coraz więcej ich siedzi tam na górze, coraz głośniej krzyczą - bardzo fajna sprawa. Potrafią porywać coraz większą grupę ludzi i z tego się należy cieszyć. Zresztą dzisiaj na meczu delegatem był sekretarz komisji ligi i również był pod wielkim wrażeniem atmosfery, która panuje tutaj, na naszej hali i tylko należy się z tego cieszyć i pogratulować kibicom - zakończył trener Olszewski.