O krok od sensacji - relacja z meczu Czuwaj Przemyśl - AZS Politechnika Radomska

Zaledwie minuty zabrakło do największej sensacji w bieżących rozgrywkach I ligi gr. B piłki ręcznej. Czuwaj Przemyśl po niebywale zaciętym i wyrównanym pojedynku ograł dramatycznie osłabiony zespół AZS Politechniki Radomskiej 39:38.

Wszyscy skazywali drużynę AZS-u na pożarcie w hali przy ul. Mickiewicza 30. Goście pojawili się w Przemyślu w zaledwie 8-osobowym składzie. Zaś Czuwaj miał po swojej stronie wszystkie atuty i wydawało się, że inny wynik niż pogrom drużyny Akademików, pogrążającej się w coraz większym kryzysie jest niemożliwy. Nic bardziej złudnego. Od początku zespół prowadzony przez Romana Trzmiela zagrał bardzo odważnie i prowadził jedną, dwoma bramkami. W 10 minucie sytuacja gości jeszcze się pogorszyła. Czerwoną kartkę otrzymał bramkarz Piotr Bury, w konsekwencji czego wydarzyła się rzecz niemal bez precedensu. Zespół AZS-u nie miał żadnego zawodnika na ławce rezerwowych! Mimo to wciąż nadawał ton rywalizacji. Dopiero pod koniec pierwszej połowy gospodarze obudzili się i wyszli na minimalne prowadzenie. Po kilku dobrych interwencjach w obronie Czuwaj prowadził do przerwy 23:20.

Kolejny przestój w grze gospodarzy nastąpił tuż po przerwie. W przeciągu 5 minut dali sobie rzucić 4 bramki, sami nie trafiając ani razu. Następne minuty to minimalna przewaga Harcerzy. Osłabieni goście zupełnie nie radzili sobie w obronie, ale wciąż dotrzymywali kroku liderowi w ataku i nie dali mu odskoczyć na więcej niż 3 bramki. Dopiero na 10 minut przed końcem wydawało się, że sytuacja jest w pełni opanowana. Przemyślanie prowadzili 34:29, zaś trenerzy Piotr Kroczek i Bogusław Kubicki wpuścili do gry zmienników m.in. grającego dotychczas w barwach Akademików skrzydłowego Damiana Misiewicza. Jednak od 55 minuty z gospodarzami zaczęło się dziać coś zupełnie niewytłumaczalnego. Tracili piłkę w najprostszych sytuacjach, rzucali w poprzeczki i w bramkarza AZS-u, co kończyło się szybkimi kontratakami i wyrównaniem stanu rywalizacji na 2 minuty przed końcem. Kibice zaczęli łapać się za głowę. W 59 minucie trafił ze skrzydła najskuteczniejszy dziś w Czuwaju Mateusz Kroczek. To jednak nie był koniec emocji. Goście mieli jeszcze 40 sekund na rozegranie akcji dającej upragniony remis. Za pierwszym razem świetną interwencją popisał się Jarosław Gut, by po chwili.... podać piłkę do zawodnika AZS-u. Na szczęście dla Przemyślan, były zawodnik BKS-u Stalprodukt Bochnia naprawił swój błąd jeszcze jedną obroną, lecz piłka wciąż była po stronie gości. Na nieszczęście AZS, mający jeszcze na rozegranie akcji 20 sekund, stracił piłkę po niedokładnym podaniu i wszyscy w hali mogli odetchnąć z ulgą. Czuwaj zwyciężył 39:38, po niesamowitej i zupełnie niepotrzebnej nerwówce.

Jak się okazuje, w I lidze każdym może wygrać z każdym. Tym razem do pełni szczęścia i punktów drużynie Akademików zabrakło odrobiny koncentracji. Pomimo tego należą im się ogromne brawa za postawę na parkiecie w Przemyślu. Gospodarze zaś dość poważnie muszą zastanowić się nad swoją dzisiejszą bardzo słabą postawą w obronie. Obie drużyny w tabeli wciąż dzieli aż 10 pozycji. Harcerze znajdują się na pozycji lidera już od kilku miesięcy, zaś Politechnika ambitnie walczy o utrzymanie i w chwili obecnej plasuje się na pozycji gwarantującej jej udział w barażach o pozostanie na zapleczu Superligi.

Komentarze po meczu:

Trener AZS-u Politechnika Radomska, Roman Trzmiel
Mamy taką sytuację kadrową, a nie inną. Nasz najlepszy rozgrywający, organizator gry Grzegorz Mroczek doznał w czwartek urazu stawu skokowego, w wyniku czego graliśmy dziś tylko dwoma rozgrywającymi, z konieczności na rozegraniu grał skrzydłowy. Zawodnicy zagrali bardzo dobrze, taktyka obrony 4+2 powiodła się i przeciwnicy nie mogli sobie poradzić. Odłączyliśmy dwóch najlepszych graczy, w wyniku czego gospodarze nie mieli płynności gry, z czego słyną i są silnym zespołem. Szkoda, bo byliśmy bliscy remisu.

Trener Czuwaju Przemyśl, Bogusław Kubicki
To było bardzo słabe spotkanie w naszym wykonaniu. Stracić tyle bramek w jednym meczu to jest horror. W ataku, patrząc na wynik, bo rzuciliśmy 39 bramek, jako tako, lecz niestety w obronie zagraliśmy tragicznie. Trzeba poprawić ten element gry i w następnym meczu powinno być trochę lepiej. Nie myśleliśmy póki co o meczu ze Świdnicą. Najważniejszym było zainkasować dzisiaj dwa punkty i udało się te dwa punkty po ciężkim boju zdobyć. Niektórzy o słabych sercach, mogli się dzisiaj źle poczuć. Natomiast w środę, czwartek będziemy myśleć jak zagrać z ŚKPR-em tak, aby dwa punkty pozostały w Przemyślu.

Czuwaj Przemyśl - AZS Politechnika Radomska 39:38 (23:20)

Bramki dla Czuwaju:
Jankowski - 4, Kubisztal - 6, Stołowski - 7, Kroczek - 10, Olichferczuk - 5, Błażkowski - 1, Kostka - 6,

Bramki dla AZS-u:
Cupryś - 3, Przykuta - 5, Dąbrowski - 3, Kalita - 7, Świeca - 12, Sieczka - 7

Kary:
Czuwaj Przemyśl - 6 minut, AZS Politechnika Radomska - 4 minuty; czerwona kartka Piotr Bury (10 minuta)

Sędziowie
Krzysztof Jac, Marcin Wrona (Tarnów)

Widzów: ok. 700

Komentarze (13)
avatar
ADIXYZ
4.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
i gdzie sa ci napinacze z Przemysla mysleli o awansie Widac ze druzyny Czuwaju i Piotrkowianina dostaly zadyszki Piotrowianin dlugo meczył sie z Aspr Jak na kandydata do superligi to wstyd .Wi Czytaj całość
avatar
Czuwaj_Przemyśl
4.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ewidentnie mecz potraktowany czysto sparingowo. A nie potrzebnie... 
avatar
Boss
4.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przecież to wygląda tak, jakby bramkarzy wogóle nie było! Często jest tak, że żadna z ekip nie przekracza granicy 25-30 bramek, a mówi się, że jak zdobędzie się ich 35-40 to wygrywa sie mecz. J Czytaj całość
avatar
VTK5
4.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widać ze to był festiwal strzelecki a nie mecz! 23-20 do połowy . Mecz pewnie totalnie bez obrony . 
miki
4.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brak Krzysztofika w obronie jest bardzo widoczny...