Pomimo tego, że w drużynie Zagłębia zabrakło kilku podstawowych zawodników Michała Świrkuli, Tomasza Morawskiego, Sylwestra Skalskiego, Piotra Adamczaka czy Marcela Migały pierwsze spotkanie zakończyło się solidną lekcją gry dla gorzowian. Podopieczni Jerzego Szafrańca roznieśli beniaminka ekstraklasy 26:38 (8:19). Popołudniowe spotkanie wyglądało już znacznie lepiej. AZS prowadził do przerwy 17:14 by ostatecznie przegrać 27:28. Trener Michał Kaniowski nie mógł skorzystać miedzy innymi z Bartosza Janiszewskiego, Tomasza Jagły i Roberta Jankowskiego.
- Ten zespół trzeba ciągle krystalizować. Dzisiaj nie graliśmy wszystkimi zawodnikami, dlatego, że z tej szerokiej kadry wyłonimy zespół, który sprosta ekstralidze. Gramy w kratkę, są momenty dobrej, pozytywnej gry ale także chwile z wielką ilością błędów. Myślę, że takie spotkania mają na celu próby wyeliminowanie tego wszystkiego co jest złe. Było kilka przyzwoitych akcji, ale także zdarzały się proste błędy. To drugie spotkanie było lepsze , była inna postawa, dobra, aktywniejsza gra w obronie wyeliminowała swobodę gry Zagłębia, którą prezentowali w pierwszym spotkaniu, kiedy nas roznieśli a my graliśmy bardzo statycznie w obronie - powiedział po spotkaniu trener Michał Kaniowski.
- W tej chwili nie gramy o wyniki ani o to kto kogo pokona. Mecze w tym terminie po wielotygodniowej ciężkiej pracy to w zasadzie swego rodzaju odpoczynek, ponieważ nie wpuszcza się wszystkich czternastu zawodników od razu. Tak na poważnie, mamy materiał poglądowy co mamy zrobić. Jest wielu nowych młodych zawodników, maja okazje się zgrać i zobaczyć w jaki sposób gramy, jaki mamy styl , który już wypracowaliśmy. Na razie rozpatrujemy takie spotkania pod katem tego kto popełnił jakie błędy i co należy jeszcze zrobić - skomentował trener Zagłębia Jerzy Szafraniec.
Już w najbliższą sobotę AZS bierze udział w turnieju w Kwidzynie, gdzie zmierzy się z tamtejszym MMTS Kwidzyn, Wisłą Płock oraz AZS AWFiS Gdańsk.