Szóste miejsce jest w naszym zasięgu - rozmowa z Michałem Krawczykiem, zawodnikiem Travelandu Społem Olsztyn

- Na pierwszym treningu w Zakopanym przeskakując bokiem przez płotek "uciekło" mi kolano. Jak się później o kazało miałem rozerwaną łękotkę oraz naderwane więzadło poboczne piszczelowe. W piątek (tj.25.07) przeszedłem operację zszywania łękotki - relacjonuje Michał Krawczyk.

Michał Osiński: Jak oceniasz szanse swojego zespołu w najbliższym sezonie?

Michał Krawczyk: Myślę, że w tym sezonie będzie nas stać na dużo więcej niż w minionych rozgrywkach. Doszło czterech doświadczonych zawodników, którzy na pewno sprawią, iż nasz końcowy wynik będzie wiele lepszy niż rok wcześniej. Poza tym każdy z nas jest starszy i bogatszy o nowe doświadczenia, które z pewnością zaprocentują w nadchodzącym sezonie... Wydaje mi się, że zakładane 6. miejsca jest spokojnie do osiągnięcia.

Z nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się o twojej absencji na zgrupowaniu, możesz nam przybliżyć tą sytuację?

- Na pierwszym treningu w Zakopanym przeskakując bokiem przez płotek "uciekło" mi kolano. Jak się później o kazało miałem rozerwaną łękotkę oraz naderwane więzadło poboczne piszczelowe. W piątek (tj.25.07) przeszedłem operację zszywania łękotki.

Jak długo potrwa twoja przerwa w treningach?

- Na chwilę obecną lekarz powiedział, że będę miał na pewno dwumiesięczną przerwę i po tej przerwie będę mógł spokojnie wrócić do treningów.

Jak oceniasz swój występ na Akademickich Mistrzostwach Świata 2008?

- Bardzo nie lubię się oceniać, dlatego wolałbym nie odpowiadać na to pytanie. Ważne, że jako zespół osiągnęliśmy całkiem niezły wynik. Czujemy niedosyt, bo szansa gry o medal była bardzo blisko.

Czy uważasz, że zdążysz przejść całą rekonwalescencję na mecz otwarcia ligi?

Nie mam pojęcia. W tym tygodniu rozpoczynam rehabilitacje na OSW i dopiero po pierwszym tygodniu ćwiczeń dowiem się w jakim stanie jest moje kolano i jak szybko będzie ono w pełni sił.

Komentarze (0)