Artur Banisz: Zostawiamy serce na parkiecie

W meczu 14. kolejki PGNiG Superligi, NMC Powen Zabrze w Kwidzynie zmierzy się w tamtejszym MMTS-em. W pierwszej rundzie rozgrywek zabrzanie ulegli rywalom 15:22. Początek sezonu dla obu ekip nie był najlepszy. Teraz zarówno w Kwidzynie jak i w Zabrzu widoczny jest wyraźny progres formy. Na fali są zwłaszcza zabrzanie, którzy wygrywają z kolejnymi wyżej notowanymi rywalami.

W środę szczypiorniści NMC Powen Zabrze rozegrali mecz w ramach 1/4 finału Pucharu Polski. Zabrzanie zwyciężyli na własnym parkiecie z Azotami Puławy 33:30. - Chciałbym podziękować kibicom za dość liczne przybycie i doping podczas meczu pucharowego. Zagraliśmy dobrze i agresywnie w obronie. W końcówce popełniliśmy kilka błędów. Dlatego wygraliśmy tylko trzema bramkami, chociaż mogliśmy sześcioma. Szkoda, ale zobaczymy jak to będzie wyglądało w środę w Puławach - skomentował po spotkaniu nowy bramkarz NMC Powen Zabrze, Artur Banisz.

Wcześniej w meczach ligowych podopieczni Bogdana Zajączkowskiego pokonali Zagłębie Lubin i Tauron Stal Mielec. W porównaniu do pierwszej części sezonu, piłkarze ręczni beniaminka zasługują na coraz więcej pochwał. - Widać, że wszyscy ciężko pracują i zostawiają serce na boisku. Dobra obrona, z tego kontrataki i efekt jest taki, że się wygrywa. Zobaczymy co będzie dalej, ale mam nadzieję, że nic się nie zmieni i nadal będziemy zwyciężać - uśmiecha się golkiper.

Swoją cegiełkę do zwycięstwa nad Azotami dołożył również i Banisz. Bramkarz pojawił się na parkiecie w drugiej połowie i zaliczył kilka bardzo ciekawych i udanych interwencji. - Czuję się w drużynie znakomicie. Przeciwko sporej części zespołu miałem już okazję grać w lidze, więc znamy się dobrze. Atmosfera w szatni jest bardzo miła. Jeśli chodzi o moją postawę to dostałem szansę i staram się pokazać, że umiem grać w piłkę ręczną. Tak samo na boisku starają się Piotrek Ner i Sebastian Kicki. Bo w tym wszystkim tak naprawdę chodzi o to, żeby pomóc drużynie - wyznaje gracz.

NMC Powen ma bardzo silnie obsadzoną bramkę. Jedni mówią o bogactwie urodzaju, drudzy w zwiększonej ilości zawodników na tej pozycji widzą szansę na jeszcze lepszą grę i pewien bufor bezpieczeństwa w przypadku kontuzji któregoś z trójki. - Każda rywalizacja mobilizuje do tego, aby starać się jeszcze bardziej i w konsekwencji dostać szansę zaprezentowania się w meczu. Jeśli chodzi o naszą trójkę, to chyba dobry układ dla zespołu. Bo w razie kontuzji jednego z dwóch bramkarzy pojawia się problem. Grać z jednym golkiperem jest ciężko - informuje zawodnik.

Zabrzanie mieli ostatnio dość intensywny okres meczowy. Choć i tak grali mniej niż zespoły występujące w europejskich pucharach, to zmęczenie dość zagęszczonym kalendarzem rozgrywek i długa podróż do Kwidzyna mogą nie przysłużyć się ekipie ze Śląska. - Mamy teraz dość długą ławkę. W pucharowym meczu z Azotami trener dokonał wielu zmian, aby wszyscy zawodnicy mieli okazję chociaż trochę odpocząć. Do Kwidzyna jedziemy z nadzieją na wygraną i mamy zamiar tam o nią powalczyć - obiecuje nabytek NMC Powen Zabrze.

NMC Powen zarówno w lidze jak i w Pucharze prezentuje się bardzo dobrze. Zwycięstwa z wysoko notowanymi Azotami Puławy i Tauron Stalą Mielec budzą optymizm. Jednak po słabym początku sezonu i kwidzynianie odbudowali swoją przyzwoitą formę. Mimo tego w ostatniej kolejce ulegli wysoko (23:34) puławianom. - Wiemy, że dwóch zawodników MMTS-u ma problemy ze zdrowiem. Liczymy na wygraną. Będziemy się starać dać z siebie wszystko. Graliśmy w środę, teraz w sobotę i znów w środę, do tego podróż do Kwidzyna, potem do Puław, zawsze pojawi się zmęczenie, ale zobaczymy jak to będzie. Chcemy zwyciężyć tak w lidze jak i w Pucharze Polski - opowiada dalej Banisz.

Komentarze (0)