Patrycja Kulwińska: Problem leży w naszych głowach

W szlagierowym spotkaniu 10. kolejki PGNiG Superligi Kobiet Vistal Łączpol Gdynia uległ w Lublinie miejscowemu SPR-owi, mimo że przez większość meczu prowadził. Patrycja Kulwińska uważa, że problemem gdynianek jest odporność psychiczna. - Wydaje mi się, że problem leży w naszych głowach, nie w naszych nogach - powiedziała po meczu kołowa ekipy z Trójmiasta.

Mecz Vistalu Łączpol Gdynia z SPR-em Lublin przypominał do złudzenia środowy pojedynek gdynianek z Zagłębiem Lubin. W obu spotkaniach bowiem to rywalki musiały cały czas gonić, by w końcówce przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Wygląda więc na to, że podopieczne Thomasa Orneborga nie wytrzymują psychicznie w trudnych momentach. Potwierdziła to Patrycja Kulwińska, która jako jedna z dwóch zawodniczek drużyny gości pojawiła się na boisku, by porozmawiać z dziennikarzami. Pozostałe gdynianki od razu po zakończonym meczu uciekły do szatni. - My zawsze od razu po meczu wchodzimy do szatni, żeby później jeszcze na moment wyjść, porozciągać się i przygotować do kolejnego spotkania - tłumaczyła.

- Wydaje mi się, że problem leży w naszych głowach, nie naszych nogach. Miałyśmy dwa lata temu podobny sezon, kiedy każdy mecz na styku kończyłyśmy porażką - stwierdziła Kulwińska. - W końcówce udało nam się kilka razy wygarnąć piłkę i w bardzo klarownych sytuacjach nie potrafiłyśmy rzucić bramki. To się niestety zemściło - dodała.

Kołowa Vistalu uważa jednak, że jej zespół stać na walkę o najwyższe cele. - My mamy jeszcze trochę czasu, który działa na naszą korzyść. Wydaje mi się, że z każdym miesiącem będziemy grać lepiej i mam nadzieję, że w naszych głowach też się to wszystko poukłada - zakończyła.

Komentarze (0)