Swoją sportową przygodę rozpoczął w Lubinie, w którym 3 lutego 1982 przyszedł na świat. Związał się z miejscowym Zagłębiem, w którym zaopiekował się nim, jego pierwszy trener Piotr Kowalski. Poza przerwą na występy w SMS-ie Gdańsk bronił barw Miedziowych aż do 2003 roku.
Kapitan reprezentacji juniorów
W 2002 odniósł swój pierwszy sukces juniorski. Jako kapitan reprezentacji Polski poprowadził drużynę trenera Wojciecha Nowińskiego do złotego medalu Mistrzostw Europy. Polacy, będący gospodarzami turnieju, pokonali w finałowym starciu Słowenię 29:25 i triumf w Gdańsku stał się faktem. Jurkiewicz wziął sprawy w swoje ręce w 23 minucie. Słoweńcy prowadzili 2-3 bramkami, lecz dwa trafienia z rzędu gracza Zagłębia Lubin pozwoliły wrócić do gry biało-czerwonym. Trzon drużyny, który oprócz najlepszego środkowego imprezy, stanowili Karol Bielecki (król strzelców i najlepszy lewy rozgrywający ME), Krzysztof Lijewski oraz Patryk Kuchczyński czy Piotr Grabarczyk i Rafał Gliński zostawił w tyle takich graczy jak - Vid Kavticnik, Dragan Gajic, David Spiler, Jure Natek oraz obecny gracz Orlen Wisły Płock Luka Dobelsek. Wygrana z 20 sierpnia 2002 okazała się punktem zwrotnym w jego karierze. Niecałe 3 miesiące później zadebiutował w reprezentacji seniorskiej. 1 listopada 2002 w portugalskim Sao Joao Polska zremisowała z Norwegią 26:26. Trener Bogdan Zajączkowski dał szansę 20 - letniemu Jurkiewiczowi.
Rzucony na głęboką wodę
Po niezwykle udanym roku 2002 Polak trafił do wielkiego Ciudad Real, który powoli pukał do europejskiej czołówki. Co prawda wywalczył mistrzostwo Hiszpanii oraz Puchar Ligi, lecz nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Niestety, zbyt szybki transfer do uznanego klubu nie podziałał dobrze na Jurkiewicza, który pozostał w lidze Asobal, lecz po roku gry musiał zamienić Ciudad na JD Arrate. Obecność w ligowym średniaku okazała się przydatną nauką na przyszłość. Przez 5 lat gry Polak zapracował sobie na opinię dobrego defensora oraz solidnego rozgrywającego. Sezon 2009/10 rozpoczął już w nowym zespole.
Druga szansa
W Portland San Antonio prezentował się na tyle dobrze, że pojawiła się szansa powrotu do Ciudad Real. - Mam nadzieję, że zagram w Ciudad Real - mówił podczas meczu Polska - Chorwacja w Kielcach sam zainteresowany. Ekipa Talanta Dujszebajewa wykorzystała kłopoty finansowe klubu z Pampeluny i przygarnęła Jurkiewicza na własne podwórko. Przysłowie "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki", na całe szczęście, nie spełniło się i Polak jest ważnym ogniwem układanki Ciudad. W sezonie 2010/11 poderwał swój zespół do walki w finale Ligi Mistrzów, ale to odwieczny rywal Barcelona cieszyła się ze zwycięstwa. Blaugranie zrewanżował się przed obecnym sezonem w meczu o Superpuchar.
Po braciach Lijewskich i Karolu Bieleckim do Kielc zawita Mariusz Jurkiewicz
Uniwersalny żołnierz
Jego głównym problemem były kontuzje. Urazy kolan, więzadeł krzyżowych czy mięśnia brzuchatego łydki to tylko niektóre z długiej listy rozgrywającego BM Atletico Madryt. Bogdan Wenta nie widział go w kadrze na MŚ w 2007. Na ME 2008 w trakcie turnieju zastąpił Rafała Kuptela i na stałe dołączył do szerokiej kadry narodowej. Na IO w Pekinie nie pojechał, choć zjawił na zgrupowaniu niedługo odbytej rehabilitacji i do końca walczył o przepustkę do Chin. Na chorwackich MŚ wywalczył brązowy medal, a na ME 2010 zajął czwarte miejsce. W 2011 wyróżnił się na Mistrzostwach Świata w Szwecji. Wyszedł z cienia, gdy liderzy zawiedli na całej linii. W meczu z Danią pojawił się w drugiej połowie. Wspaniale spisywał się w ataku i obronie, lecz zabrakło czasu na dogonienie rywala i marzenia o medalu prysły niczym bańka mydlana.
Na chwilę obecną trudno wyobrazić sobie biało - czerwonych bez wychowanka Zagłębia Lubin. Jako wysunięty obrońca potrafi przechwycić piłkę, automatycznie wychodząc z kontrą lub ją uruchamiając. W grze jeden na jeden ciężko go ograć, a gdy on atakuje swoimi zdecydowanymi między obrońców stwarza poważne zagrożenie. Jego zalety dostrzegają Dujszebajew i Wenta, którzy wykorzystują jego potencjał na wszystkie możliwe sposoby.
Prywatnie
W domu jest skazany na towarzystwo płci pięknej - żony Magdaleny i córki Laury. Jego brat Wojciech Jurkiewicz jest siatkarzem Delecty Bydgoszcz. Mariusz ma zbliżone warunki, lecz na całe szczęście wybrał szczypiorniak. Lubi kuchnię włoską, a jego ulubiony film to Szeregowiec Ryan. Jest fanem piłki nożnej, więc być może pojawi się na stadionie swoich kolegów z sekcji piłkarskiej. Jego życiowa maksyma idealnie pasuje do opisu reprezentanta Polski: - Przestając walczyć, już jesteś przegrany.