Bartosz Walasek grał przede wszystkim w drugiej części gry. Zdobył trzy bramki, jednak liczył na o wiele lepszy występ. - Było słabiutko. Mecz mi nie wyszedł i zupełnie nie jestem z tego zadowolony. Miałem jednak dłuższą przerwę, wejść w grę i przypomnieć sobie dwie-trzy rzeczy. Dodatkowo złapię trochę zdrowia i będzie dobrze - powiedział doświadczony gdańszczanin.
Walasek grał w gdańskim klubie również w ubiegłym sezonie. Czy są duże różnice pomiędzy zespołem, który awansował do I ligi, a drużyną która gra aktualnie na pierwszoligowych boiskach? - Oczywiście, bo pomiędzy I, a II ligą jest przepaść. Podejście do treningu i zawodów jest zupełnie inne. Jest ciężej, bo na przestrzeni ostatnich lat poziom w I lidze znacząco się podniósł - zauważył Walasek, który jednak w pierwszej połowie mógł sobie przypomnieć wyniki z II ligi. Gdańszczanie prowadzili bowiem z Wójcik Meble Techtransem aż 20:8. - W zeszłym roku rzeczywiście prawie każdy mecz wyglądał podobnie, bo byliśmy na tle II ligi silnym zespołem. W niedzielę uskuteczniliśmy założenia trenerów na boisku i miło było w tym uczestniczyć - wypowiedział się Bartosz Walasek.
Ponad dekadę temu, GKS Wybrzeże dominowało w polskiej piłce ręcznej. Walasek jest optymistą i liczy, że dzięki niezłej organizacji w klubie, w niedługim czasie uda się odbudować nad morzem silny ośrodek piłki ręcznej. - Powoli zbliża się to, co było 11 lat i więcej. Wiadomo, że do sukcesów droga jeszcze daleka, ale wszystko nabiera kolorytu i można przypomnieć sobie dawne czasy - stwierdził zawodnik, który w Spójni Wybrzeżu gra razem z kolegą z GKS-u, Marcinem Siódmiakiem. Na ławce trenerskiej siedzi kolejny jego kolega z boiska, Damian Wleklak oraz ówczesny szkoleniowiec Wybrzeża, Daniel Waszkiewicz. - Fajnie, że jest kilka osób które były w starym Wybrzeżu w zespole. Czasami sobie przypominamy, ale są inne czasy, zespoły i liga. Żyjemy tym, co jest teraz - zakończył doświadczony gdańszczanin.