Dariusz Tomaszewski: Było widać zdenerwowanie i więcej tremy

SMS Gdańsk uległ Spójni Wybrzeżu Gdańsk 21:25 w meczu I ligi rozegranym w niedzielę. Po spotkaniu między innymi swoją drużynę, a także byłych podopiecznych grających w Spójni Wybrzeżu ocenił trener Dariusz Tomaszewski.

Szkoleniowiec Szkoły Mistrzostwa Sportowego nie jest zadowolony z postawy swoich zawodników w meczu wyjazdowym, który był rozegrany na hali mieszczącej się kilka kilometrów od obiektu, na którym gra jego drużyna. - Był to najsłabszy z czterech meczów, które do tej pory rozegraliśmy. Po tych chłopakach było widać zdenerwowanie i więcej tremy, niż w pierwszych meczach. Popełnialiśmy dużo błędów, graliśmy bojaźliwie w ataku i nie wykorzystywaliśmy szybkiego ataku, z którego w trzech meczach zdobywaliśmy po 10 bramek, a z Płockiem nawet 18 Gospodarze wiedzieli o tym elemencie, ale po grze drużyny było widać, że była gorsza jakość niż w pierwszych meczach - ocenił przyczyny porażki Dariusz Tomaszewski, który wypowiedział się też o derbowej atmosferze, jaka wkradła się w szeregi jego drużyny. - Fajnie gra się takie mecze. Było to spotkanie w Gdańsku, w kolebce piłki ręcznej. Nie wytrzymali takiego zajęcia, niech wyciągną wnioski. W trzech meczach pokazali, że potrafią więcej - stwierdził.

W ubiegłym sezonie podopiecznymi trenera Tomaszewskiego byli grający w niedzielę w Spójni Wybrzeżu Patryk Abram i Krzysztof Mogielnicki. Ich były szkoleniowiec wypowiedział się o perspektywach dla tych graczy. - Patryk w ubiegłym roku był zawodnikiem wchodzącym z rezerwy. Grał Kużdeba, który gra w Lubinie. Potrzeba mu gry i doświadczenia, które powinien tutaj nabyć. Jako o człowieku, uczniu i zawodniku można mówić o nim same superlatywy, potrzebuje jeszcze trochę zadziorności boiskowej i doświadczenia. Na pewno zrobi postęp. Krzysiek Mogielnicki ma bardzo dobre warunki fizyczne i przy kontuzji Michała Piwowarczyka, systematyczna gra w drużynie mu pomoże. Szybciej zrobi postępy tutaj, niż zrobiłby w Ekstraklasie, gdyż może z pewnością liczyć na systematyczniejszą grę - ocenił Dariusz Tomaszewski.

W Spójni Wybrzeżu sporo problemów obronie SMS-u sprawili dobrze zbudowani Krzysztof Jasowicz i Michał Derdzikowski. - Jasowicz ma takie parametry fizyczne, jakie powinien mieć obrotowy i trzeba grać też z takimi zawodnikami. Nie możemy się z nim przepychać, ale musimy go odcinać od piłek. W drużynach, z którymi graliśmy też byli tacy zawodnicy. Derdzikowski też wykorzystuje swoje warunki fizyczne i jest ciężki do zatrzymania. To nas nie usprawiedliwia, bo gdybyśmy grali na swoim poziomie, to wynik przez cały mecz mógł oscylować w granicach remisu - powiedział Tomaszewski, który zgodził się z tym, że dużą rolę w jego drużynie odgrywa bramkarz. - Bronił dobrze, w czterech meczach była to najrówniejsza pozycja. W trzech meczach na lewym rozegraniu pokazał się też dobrze Paweł Genda. Jest to chłopak, który ma duże perspektywy. Tym razem tak jak cała drużyna zagrał trochę słabiej. Solidny jest też Łukasz Rogulski na kole. W meczu rozegranym w niedzielę zawiodło nas lewe skrzydło. Dawid Wesołek nie mógł sobie poradzić ze swoimi emocjami i tego nam brakowało - zakończył szkoleniowiec SMS-u w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Komentarze (0)