Azoty słabsze od wicemistrza, Kurowski sprawdza Tomczaka

Szczypiorniści Azotów Puławy nie mieli zbyt wiele do powiedzenia w starciu z drużyną Vive Targi Kielce. Gospodarze walczyli dzielnie, wicemistrzom Polski ulegli jednak 24:31.

Piątkowe spotkanie towarzyskie od mocnego uderzenia rozpoczęli goście i prowadzili już nawet 4:1, podopieczni Marcina Kurowskiego szybko doprowadzili jednak do remisu i już do końca pierwszej połowy gra toczyła się w rytmie "cios za cios". W drużynie Azotów od początku na parkiecie pojawili się trzej nowi gracze: Piotr Masłowski, Damian Krzywda i Michał Bałwas, a wyjściowy skład uzupełnili Mateusz Kus, Maciej Stęczniewski, Michał Szyba i Dymitro Zinczuk.

Trener Kurowski w trakcie meczu nie mógł skorzystać z usług przechodzącego rehabilitację Wojciecha Zydronia, wciąż nie będącego w pełni sił Dmitrija Afansasjeva oraz narzekającego na problemy z plecami Piotra Wyszomirskiego. Dzięki nieobecności etatowych skrzydłowych duże pole do popisu otrzymali Bałwas i Krzywda. Obaj spisali się przyzwoicie, choć - głównie ze względu na brak zgrania z zespołem - rzadko dochodzili do klarownych sytuacji rzutowych.

Słabo w starciu z wicemistrzem Polski spisał się Krzysztof Łyżwa po którym widać, że dysponuje nieprzeciętnym arsenałem rzutów i ma bardzo duże możliwości, lecz na boisku nie zawsze wie jednak, co zrobić z piłką oraz brakuje mu opanowania i ogłady. Na lidera zespołu powoli zdaje się wyrastać pozyskany z Piotrkowianina Piotr Masłowski, którego uzupełniał będzie Krzysztof Tylutki. Możliwe, że prawe skrzydło wzmocni testowany Jakub Tomczak, który w starciu z Vive raz wpisał się na listę strzelców.

Kielczanie - szczególnie w pierwszej połowie - mieli spore problemy ze szczelną defensywą Azotów, a rzuty gości kilka razy efektownie blokował doświadczony Grzegorz Gowin. Podopieczni Bogdana Wenty z kopyta ruszyli dopiero po przerwie, gdy na parkiecie pojawili się Denis Buntić, Uros Zorman, Sławomir Szmal i Michał Jurecki. W puławskiej hali znakomicie czuł się przede wszystkim ten ostatni, rzucając w sumie aż sześć bramek. Goście prowadzili 20:18, 24:19 i 28:23, by ostatecznie zwyciężyć 31:24.

Obaj trenerzy z usług rezerwowych korzystali szerokim gestem, prezentując kibicom cały arsenał. W drużynie gości ze świetnej strony pokazali się grający na bardzo wysokiej skuteczności Bartłomiej Tomczak i Thorir Olafsson. Omawiając postawę zespołu z Puław warto zwrócić z kolei uwagę na dobrą grę Michała Szyby oraz sporą ilość akcji kombinacyjnych kończonych dograniem do koła, które zaowocowały czterema bramkami Mateusz Kusa (w sumie kołowy Azotów piłkę w siatce próbował umieszczać siedmiokrotnie).

Azoty Puławy - Vive Targi Kielce 24:31 (16:15)

Azoty: Stęczniewski, Gładysz - Krzywda 1, Kus 4, Masłowski 2, Gowin 2, Bałwas 2, Szyba 4, Zinczuk 3, Grzelak, Łyżwa 4, Witkowski, J. Tomczak 1, Tylutki 1.

Vive: Buchcic, Szmal - B. Tomczak 5, Grabarczyk 1, Jurasik 2, Stojković 3, Tkaczyk 2, Buntić 1, Jachlewski 3, Olafsson 6, Jurecki 6, Kuchczyński 1, Zorman 1.

Źródło artykułu: