Na zajęciach pojawili się wszyscy pozyskani latem gracze. Razem z drużyną dzielnie ćwiczyli Krzysztof Łyżwa, Michał Bałwas, Damian Krzywda i Piotr Masłowski, po zakończeniu rozgrzewki indywidualne zajęcia zaczął za to wracający ze stołecznego AWF-u Krzysztof Tylutki, wciąż odczuwający skutki kontuzji, z którą zmagał się w ubiegłym sezonie. Z zespołem ćwiczył już Marcin Gładysz (przez blisko rok pauzował z powodu urazu), zabrakło za to Pawła Grzelaka i przechodzącego rehabilitację Wojciecha Zydronia (do treningów wróci w połowie sierpnia).
Czy w przyszłym sezonie puławianie również będą mieli powody do radości?
Puławianie rozpoczęli dzień od wysłuchania prezesa klubu Jerzego Witaszka, następnie rozmowę z zespołem przeprowadził trener Kurowski. Po trwających blisko godzinę wykładach szkoleniowiec Azotów przeprowadził rozgrzewkę, którą zwieńczył mecz piłki nożnej. Rozgrywka ta przysporzyła puławianom mnóstwo radości, nie zabrakło jednak też emocji, zawodników drużyny tracącej bramkę czekała bowiem seria pompek. Warto nadmienić, że pierwszego gola w nowym sezonie strzelił Michał Szyba, po zamieszaniu w polu karnym wbijając piłkę do siatki z najbliższej odległości.
- Po raz pierwszy w historii tego klubu postawiliśmy na szkoleniowców młodych i niedoświadczonych - podkreśla w rozmowie ze SportoweFakty.pl Witaszek. - Do tej pory w Puławach pracowali trenerzy z nazwiskami, że wspomnę chociażby Kowalczyka, Kozinskiego, Kamielina, czy Motyczyńskiego. Nasi młodzi szkoleniowcy mieli z nimi kontakt i otrzymali okazję, by od każdego wyjąć to, co w jego pracy jest najlepsze i na tej podstawie stworzyć własny warsztat. Mam nadzieję, że to wszystko przełożą teraz na drużynę i na wynik. Mają duże szanse, dostali dobrą drużynę.
Piotr Dropek i Marcin Kurowski wspólnie poprowadzą Azoty
Prezes Azotów podkreśla, że obecnie puławski zespół to kombinacja młodości i rutyny. - Są doświadczeni Gowin, Zinczuk, czy Stęczniewski, ale są też i Wyszomirski, Szyba, Łyżwa. Trenerów czeka spore wyzwanie, nie tylko w kwestii przygotowania fizycznego zespołu do sezonu, ale i prowadzenia jej w trakcie meczu. Muszą tę rutynę połączyć z młodością i sprawić, by drużyna zaczęła tworzyć monolit, który będzie chciał osiągać sukcesy - tłumaczy. Więcej transferów raczej nie planuje. - Skład jest zamknięty i nie widzę potrzeby, żeby kogoś ściągać na siłę.
Zespół prowadzony przez Kurowskiego i Dropka na własnych obiektach będzie trenował do przyszłej niedzieli, by następnie wybrać się na zgrupowanie do Zakopanego. Po powrocie do Puław szczypiorniści Azotów halę MOSiR-u okupować będą do końca okresu przygotowawczego, z dwoma przerwami na towarzyskie turnieje w Kwidzynie (5-6.08) i Dzierżonowie (18-21.08). Obok wspomnianych sprawdzianów wyjazdowych zespół Kurowskiego rozegra także trzy mecze na własnym obiekcie: dwukrotnie nadwiślański zespół stawi czoła Vive, a ostatnim sparingowym rywalem będzie Piotrkowianin.