Gdyńska drużyna w pierwszym spotkaniu na własnym parkiecie niespodziewanie uległa rywalkom. Jednak trzy kolejne potyczki, w tym dwie na parkiecie w Koszalinie, padły łupem "siódemki" Vistalu, która drugi raz z rzędu sięgnęła po brązowy medal mistrzostw Polski. - Nasza przewaga to rosła to się zmniejszała, ale generalnie mecze mieliśmy pod kontrolą. Wygrana nie była zagrożona praktycznie ani przez moment - podkreśla trener Jerzy Ciepliński.
Dla dotychczasowego szkoleniowca zespołu z Trójmiasta pojedynki o brąz były ostatnimi, w których miał okazję poprowadzić szczypiornistki Vistal-Łączpol, bowiem decyzją zarządu kończy on pracę z gdyńską ekipą. - Na gorąco podsumowując sezon chciałbym podkreślić, że brązowy medal to optymalny wynik dla tego zespołu. Więcej nie można było uzyskać, bo zespoły z Lublina i Lubina miały od nas lepszy potencjał zawodniczy. Owszem stać nas już było na to, aby z tymi rywalami wygrywać pojedyncze mecze, ale liga kończy się play-off i aby zdobywać najcenniejsze medale trzeba w rywalizacji z najlepszymi potrafić wygrać po trzy razy - ocenia.