Na zakończonych w grudniu mistrzostwach Europy rywalki naszych rodaczek zajęły 4. miejsce. Od wielu tygodni reprezentantki Danii negocjują z rodzimym związkiem (DHF) stawkę wynagrodzenia za grę w kadrze. Rozmowy utknęły teraz w martwym punkcie, o czym świadczy wypowiedź bramkarki Christiny Pedersen.
- Chcemy reprezentować Danię, ale warunki, które przedstawiła federacja nie są według nas uczciwe - stwierdziła szczypiornistka Viborga, która zapytana o możliwość bojkotu drużyny narodowej dodała: - Zobaczymy, lecz jeśli miałybyśmy nadal reprezentować barwy narodowe, związek musi przedstawić lepszą ofertę.
- Jesteśmy daleko od porozumienia. Na chwilę obecną nie wygląda to dobrze - ujawnił skandynawskim mediom Michael Sahl Hansen z DHF.
Prasa twierdzi, że sponsor na pobory dla kadrowiczek przeznaczał do tej pory 2,3 miliona koron duńskich (równowartość 1,2 miliona złotych). Teraz federacja w budżecie rocznym na wynagrodzenie dla zawodniczek przewiduje o połowę mniejszą kwotę.