Podopiecznych trenera Edwarda Strząbały czeka bardzo trudne zadanie, bo zespół z Lubelszczyzny jest ostatnio na fali. Azoty dwukrotnie pokonały norweski Stord Handball i awansowały do ćwierćfinały Challengu Cup, w którym zmierzą się ze słoweńskim Cimos Koper. W środę ekipa trenera Bogdana Kowalczyka wygrała 28:27 ze Stalą Mielec i usadowiła się na 4.miejscu w tabeli ze stratą tylko dwóch punktów do trzeciego MMTS Kwidzyn.
Azoty prowadzi 65-letni trener Bogdan Kowalczyk, który jako zawodnik ma za sobą występy w reprezentacji w Igrzyskach Olimpijskich w Monachium, zaś w trenerskim dorobku kilkukrotne zdobycie mistrzostwa kraju ze Śląskiem Wrocław, a także prowadzenie narodowych drużyn Islandii i Polski. Doświadczony szkoleniowiec dysponuje najwyższym zespołem w Superlidze, którego gra opiera się na świetnym przygotowaniu fizycznym.
- Kluczem do sukcesu będzie odcięcie Zydronia od podań Zinczuka. Dlatego skoncentrujemy się na tym drugim. Musimy utrudnić mu życie. Azoty to bardzo dobry zespół, praktycznie dwumetrowy z mocną bramką. Mecz ze Stalą Mielec pokazał jednak, że potrafimy walczyć z powodzeniem z ligową czołówką - powiedział Edward Strząbała, trener Reflex Miedzi Legnica.
- Nie ukrywam też, że liczymy na lekkie zmęczenie rywala pucharowymi bojami z Norwegami i wtorkowym meczem ze Stalą - dodał szkoleniowiec Miedzi.
W meczu z Azotami na pewno nie zagra kontuzjowany Grzegorz Garbacz, pozostali zawodnicy będą do dyspozycji Strząbały. - Rozważaliśmy wystawienie Garbacza do obrony, ale doszliśmy do wniosku, że nie jest jeszcze gotowy i lepiej dać mu czas na wyleczenie się do końca - zdradził Strząbała.
20.kolejka PGNiG Superligi: Reflex Miedź Legnica - Azoty Wisła Puławy, sobota, godz. 18, hala przy ul. Lotniczej.