Grzegorz Sobut: Wyjdziemy z tego pojedynku zwycięsko

Spotkanie beniaminka Stali Mielec z wicemistrzem Polski MMTS Kwidzyn będzie najciekawszym pojedynkiem 18. kolejki PGNiG Superligi. Obie drużyny mają szansę na zajęcie wysokiego 3. miejsca w tabeli przed przystąpieniem do play-offów.

Stal Mielec mając na swoim koncie 17 punktów zajmuje 5. miejsce w ligowej tabeli. W minionej kolejce mieleccy szczypiorniści przegrali na parkiecie w Legnicy z tamtejszym zespołem Miedzi. Przez większość spotkania na boisku dominowali podopieczni Ryszarda Skutnika, jednak w końcówce ostatecznie lepsza okazała się drużyna z Dolnego Śląska. - Przegraliśmy ten mecz w głowach, za szybko uwierzyliśmy w zwycięstwo prowadząc 6 bramkami w 40. minucie. Zaczęliśmy popełniać błędy, głupie straty, rywal złapał wiatr w żagle, a w nasze szeregi wkradła się niepewność - tłumaczy przyczyny porażki Grzegorz Sobut na łamach wkwidzynie.pl.

W środkowej części tabeli panuje duży ścisk, a zespoły dzielą niewielkie różnice punktowe. Mimo, że do końca sezonu zasadniczego pozostało jeszcze 5 kolejek, wygrana w tym spotkaniu dla jednej i drugiej drużyny może okazać się bezcenna. Kwidzynianie po ostatnim zwycięstwie na własnym parkiecie z Warmią Olsztyn umocnili się na 3. pozycji, mając aktualnie 19 punktów na swoim koncie. Zdobycie kompletu oczek podopiecznych Zbigniewa Markuszewskiego w Mielcu bardzo przybliży ich do pozostania na dotychczasowym miejscu przed przystąpieniem do play-offów. Trudno wskazać faworyta tego pojedynku, jednak przewagę własnego parkietu będą mieli zawodnicy Stali. Nie jest pewne czy szkoleniowiec Skutnik będzie miał do dyspozycji na to spotkanie wszystkich swoich podopiecznych, bowiem kilku graczy dopadły problemy zdrowotne. - Trener w ostatnich dniach miał tylko kilka osób do dyspozycji na treningach. Na pewno te choroby będą miały wpływ na naszą kondycję. Oczywiście nie położymy się z tego powodu przed przeciwnikiem. Mecz z wicemistrzami Polski, dodatkowo przed kamerami to wystarczająca mobilizacja - zapewnia.

W pierwszej rundzie spotkanie w Kwidzynie wygrali gospodarze jednak tylko 2 bramkami, mimo że do przerwy prowadzili pewnie 8 trafieniami. - Jak wiadomo mecz meczowi nie jest równy. Zdecydowanie będzie to inne spotkanie niż w Kwidzynie. Będzie ciężko, ale wyjdziemy z tego pojedynku zwycięsko - deklaruje rozgrywający.

Źródło artykułu: