Płocczanie musieli wygrać z rumuńską drużyną 4 bramkami. Prowadzili już przewagą 8 bramek, ostatecznie jednak wygrali tylko 26:23. - Czasami z drużyną dzieje się coś dziwnego. Gdy zawodnicy zaczynają myśleć, że są dobrzy, zaczynają popełniać błędy, mnóstwo błędów. W tym wypadku, gdy Rumuni zmniejszyli nasze prowadzenie do sześciu bramek, nagle pojawiły się nerwy. Zupełnie jakby coś zaczęło moich podopiecznych krępować. To przełożyło się na brak dyscypliny taktycznej. I mamy przyczynę porażki. Bo choć wygraliśmy mecz, odpadliśmy - powiedział Lars Walther na łamach Gazety Wyborczej.
- Najogólniej mówiąc, nafciarze mają problem mentalny. Zawodnicy muszą zrozumieć jedną rzecz. Oni na parkiecie muszą mniej myśleć o tym, co chcieliby zrobić, tylko robić to, co ćwiczymy na treningach. Wtedy będą mieli więcej okazji do zwycięstw i zdobywania goli. Bo lepiej mieć jeden dobry pomysł i go realizować, niż pięć różnych w tym samym czasie i nie zrobić nic - diagnozuje problem szkoleniowiec.
Źródło: Gazeta Wyborcza Płock.