Goliat lepszy od Dawida - relacja z meczu MTS Chrzanów - NMC Powen Zabrze

W rozegranym w sobotę spotkaniu 10. kolejki I ligi mężczyzn piłkarze ręczni MTS-u Chrzanów ulegli przed własną publicznością NMC Powenowi Zabrze. Zespół z Małopolski nie był w stanie odebrać punktów twardo grającym rywalom.

Spotkanie rozpoczęło się po myśli zabrzan, wynik meczu otworzył Michał Szolc. W kolejnych minutach na parkiecie dość niespodziewanie dominowali chrzanowianie, skuteczna gra Marcina Skoczylasa pozwoliła cabanom na objęcie prowadzenia 4:2. Gospodarze nie długo cieszyli się jednak z tej zaliczki, podopieczni Krzysztofa Przybylskiego szybko odrobili straty, a następnie dzięki skutecznym kontratakom wykańczanym przez Adriana Niedośpiała wyszli na prowadzenie 7:5. Chrzanowianom brakowało pomysłu na sforsowanie rosłej defensywy rywali, indywidualne próby zdobycia bramki przez Marcina Skoczylasa czy Adama Kruczka zazwyczaj kończyły się niecelnymi rzutami. W 22 minucie po trafieniu bardzo dobrze spisującego się na prawym rozegraniu Łukasza Kulka goście prowadzili już 10:6. Wówczas nastąpił kolejny zryw gospodarzy. Parkiet opuścił Adam Kruczek, a w jego miejsce pojawił się Adam Bobowski. Ta roszada poprawiła jakość gry MTS-u, który chwilę później doszedł rywala na jedno trafienie 9:10. Wtedy jednak po raz kolejny przypomniał o sobie Adrian Niedośpiał. Doświadczony skrzydłowy zdobył dwie bramki, co pozwoliło przyjezdnym złapać oddech. W końcówce pierwszej połowy obie drużyny miały wiele okazji do zdobycia bramki, jednak na parkiecie panował spory chaos. Lepiej w nim odnaleźli się zabrzanie, którzy po trafieniu w ostatnich sekundach Arkadiusza Kowalskiego zeszli do szatni prowadząc 15:11.

Drugą połowę spotkania z dużym animuszem rozpoczęli chrzanowianie, trzy bramki zdobyty z rzędu sprawiły, iż mecz rozpoczął się na nowo 14:15. Trener NMC Powenu mając bardzo długą ławę rezerwowych w drugiej części meczu posłał do boju Łukasza Szlingera i Pawła Biłkę. Obaj zawodnicy zaprezentowali się jednak zdecydowanie poniżej oczekiwań. Łukasz Szlinger w ciągu kwadransa zaliczył trzy dwuminutowe kary i opuścił plac gry. Paweł Biłko został skutecznie zneutralizowany przez miejscową obronę, która ani razy nie pozwoliła się rozpędzić rosłemu zawodnikowi. W 48 minucie przy stanie 18:20 przed szansą na zdobycie kontaktowej bramki stanął Rafała Bugajski, ekwilibrystyczny lob poszybował jednak wysoko nad poprzeczką. To podłamało nieco gospodarzy, a zabrzanie zaczęli seryjnie wyprowadzać kontrataki. Siedem bramek z rzędu NMC Powenu rozstrzygnęło losy pojedynku - 18:27. Chrzanowianom nie pomogła dobra postawa w bramce Tomasza Balisia oraz w obronie Krzysztofa Klimka, MTS nie był w stanie przebić się przez brutalną defensywę rywali. Trzeba przyznać, iż sędziowie często wyłapywali nieprzepisowe zagrania zabrzan, jednak ciosy zbierane przez zawodników gospodarzy ostudziły ich zapędy. W bramce przyjezdnych dobrze zaprezentował się Sebastian Kicki, któremu bardzo mocno pomagali koledzy z obrony. Wynik meczu ustalił Aleksandr Bushkov - 29:20, jednak bramka nie powinna zostać uznana, gdyż piłka przy podaniu dotknęła sufitu.

MTS Chrzanów - NMC Powen Zabrze 20:29 (11:15)

MTS: Baliś, Pi. Rokita - Skoczylas 7, Bugajski 3/2, Pa. Rokita 3, Owczarek 2 Bobowski 1, Klimek 1, Kruczek 1, Zajdel 1, , Zubik 1, Łącki, Pytlik, Stroński.

Kary: 6 min.

Karne: 2/3.

NMC Powen: Kicki, Winkler - Niedośpiał 7, Szolc 6/1, Bushkov 4, Kulak 4, Droździk 3, Kowalski 2, Kryszeń 2, Stodtko 1, Biłko, Kandora, Mogielnicki, Szlinger.

Kary: 14 min.

Karne: 1/1.

Kary: MTS - 6 min. (Bugajski, Klimek, Pytlik po 2 min.); NMC Powen - 14 min. (Szlinger 6 min. Biłko, Niedośpiał, Stodtko, Szolc po 2 min.).

Widzów: 300.

Komentarze (0)